Piloci F-16 eskortowali samolot naszych piłkarzy w drodze na mundial w Katarze. Fakt ten nie spodobał się wielu internautom. Dlaczego dowództwo zdecydowało się na takie rozwiązanie? Wicepremier, szef ministerstwa obrony narodowej Mariusz Błaszczak postanowił odpowiedzieć krytykom.
Polscy piłkarze wylecieli w czwartek na Mistrzostwa Świata w Katarze. W sieci pojawiły się zdjęcia ukazujące lecące obok nich F-16. Polscy piloci osłaniali naszą kadrę. – Do granicy eskortują ich polskie F-16. Powodzenia! – poinformował wicepremier Mariusz Błaszczak.
Choć większość internautów zareagowała pozytywnie na pomysł, to jednak nie wszystkim eskorta się podobała. Padały zarzuty o niepotrzebne marnowanie paliwa i wykorzystywanie wojska w nieadekwatny sposób. „Dobrze, że żyjemy w tak bogatym kraju, że stać nas na takie widowiskowe i kosztowne atrakcje” – dziennikarz TVN Wojciech Bojanowski.
Odpowiedział mu dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski. „Lepiej by było, gdyby nasze F-16 w ogóle nie latały, bo szkoda paliwa. A piloci niech się szkolą tylko na symulatorach. Ewentualnie mogliby podlatywać do zwykłych, pasażerskich samolotów, bo „piłkarzyki” nie zasłużyły. A na pokładzie przecież nie byłoby wówczas paniki” – napisał.
To jednak nie ucięło dyskusji. Dlaczego wojskowi piloci eskortowali naszych piłkarzy? Spekulacje postanowił uciąć wicepremier Mariusz Błaszczak.
„Najważniejszym zadaniem naszych pilotów z F-16 są ćwiczenia, jest szkolenie, i wczoraj takie szkolenie miało miejsce, takie ćwiczenia miały miejsce. A że połączone zostały z eskortą samolotu, na którego pokładzie lecieli nasi piłkarze na mistrzostwach świata, to właśnie tyle, tylko tyle” – powiedział w Programie I Polskiego Radia.
„Mamy nadzieję, że nasi reprezentanci jednak osiągną wiele. Jest to bardzo dobra drużyna, świetni zawodnicy, więc okazujemy im wsparcie” – podkreślił.