Szymon Marciniak wrócił do swoich rodzinnych stron z mundialu. W trakcie spotkania z dziennikarzami zdradził kulisy finału Mistrzostw Świata. Przy okazji dowiedzieliśmy się do kogo był skierowany słynny gest Marciniaka, który podbił media społecznościowe.
Emocje po finale Mistrzostw Świata powoli opadają. Piłkarze wrócili już do swoich krajów, część z nich pojawiło się już na treningach swoich klubów. Do naszego wrócił także Szymon Marciniak.
Polski arbiter pojawił się w swoich rodzinnych stronach – gminie Słupno (woj. mazowieckie). Marciniak wziął udział w konferencji, gdzie przybliżył dziennikarzom i mieszkańcom kulisy finałowego starcia Argentyny z Francją.
Polak przyznał, że sędziowanie tego meczu bardzo wiele go kosztowało. W tym kontekście zwrócił uwagę, iż prowadził wcześniej spotkania obu zespołów i piłkarze byli wówczas zadowoleni z jego pracy.
-Myślałem, że to zarządzanie będzie łatwiejsze, ale jednak finał spowodował, że zawodnicy zachowywali się dużo gorzej niż w poprzednich meczach. Już w siódmej minucie miałem na koncie dwie reprymendy – podkreślił.
Wiadomo, kogo dotyczył gest Marciniaka. Arbiter zdradza kulisy
W trakcie rozmowy z mediami Marciniak odniósł się do słynnego gestu, który pokazał podczas finałowego starcia. Widać na nim, w jaki sposób „wytłumaczył” zawodnikowi, żeby przestał polemizować z jego decyzją. Okazuje się, że chodziło o Argentyńczyka.
– Ten gest wykonałem do Rodrigo de Paula, jednego z najtrudniejszych zawodników do zarządzania. Trzeba mu zawsze poświęcić dużo czasu. To zawodnik Atletico Madryt i gdy tam jesteśmy, to zawsze trzeba nad nim popracować – wyjaśnił Marciniak.
– Stworzyła się taka para od początku, złapał się z Adrien Rabiotem. Oczywiście można było dać kartki, ale wiedziałem, że w meczu finałowym na te kartki trzeba poczekać tak długo, jak się da – dodał.
Marciniak tłumaczy, że musiał zachować szczególną ostrożność. – Trzeba tak zarządzić, żeby potem nie mieć tego dyskomfortu, że np. musisz pokazać drugą, a najgorsze, co mogłoby być to gra 11 na 10 w meczu finałowym. Tego starałem się uniknąć – zaznaczył.