Jak będzie wyglądać Polska pod odsunięciu od władzy Jarosława Kaczyńskiego. Tomasz Lis podzielił się poświąteczną refleksją na temat przyszłości Prawa i Sprawiedliwości. Publicysta jest sceptyczny wobec pomysłu delegalizacji tej partii. Sugeruje inne rozwiązanie…
Tomasz Lis uważa, że pomysł delegalizacji PiS jest bardzo ryzykownym rozwiązaniem. „Coraz więcej głosów za delegalizacją PiS-u. Bez bezdyskusyjnie wiarygodniej i szalenie mocnej podstawy prawnej bym tego nie czynił” – napisał publicysta.
W tym kontekście zwrócił uwagę na wysoki poziom poparcia dla formacji Jarosława Kaczyńskiego. „PiS jest i pozostanie po wyborach polityczną reprezentacją 30 % Polski. Delegalizacja zepchnełaby ją na margines i pogłębiłaby podziały” (pisownia oryginalna – red.) – podkreślił.
Głos postanowił zabrać były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Polityk opozycji podkreślił, że problemem nie będzie jedynie wzrost polaryzacji społecznej, ale także kwestia uzasadnienia tak radykalnej decyzji.
„W pełni zgadzam się z Tomaszem Lisem – delegalizacja partii mającej swoje przedstwicielstwo w parlamencie to bardzo niebiezpieczny ruch. Nie tylko pogłębia podziały, ale i stawia znak zapytania nad całym systemem demokratycznym” – napisał.
Tomasz Lis odniósł się kolejny raz do sytuacji w piątek. Publicysta przekonuje, że w demokratycznym państwie praw należy karać za przestępstwa.
„Żadnej zemsty na PiS-ie nie będzie, będą tylko prawo i sprawiedliwości. I kary dla przestępców. Będzie przywrócenie zasad uczciwości i kompetencji w polityce kadrowej. Nic więcej nie będzie trzeba” – podkreślił Lis.