Wczesnym rankiem TOPR-owcy przeprowadzili akcję ratowniczą w rejonie Rysów. Turysta, który nie miał specjalistycznego sprzętu doznał wypadku, w wyniku którego spadł aż kilkaset metrów. Cudem udało mu się przeżyć, choć doznał poważnych obrażeń.
Pewien turysta wspólnie z kolegami wybrał się na najwyższy szczyt polskich Tatr – Rysy. Uznał jednak za niepotrzebne zabieranie ze sobą specjalistycznego sprzętu w postaci raków i czekana. Szybko się to zemściło.
Informujące o sprawie radio RMF FM przytacza słowa ratownika dyżurnego TOPR Tomasza Wojciechowskiego. Poinformował, że poszkodowany turysta, który wybrał się na Rysy bez odpowiedniego przygotowania i sprzętu, pośliznął się i doznał licznych obrażeń.
Czytaj także: Pijany zasnął na wozie. Trudno uwierzyć, ile miał promili [WIDEO]
Ratownicy TOPR zabrali go śmigłowcem do szpitala w Zakopanem. Turysta miał naprawdę duże szczęście, bo przeżył upadek z kilkuset metrów.
TOPR-owcy apelują o właściwe przygotowanie do górskich wędrówek. Obecnie panują w Tatrach trudne warunki. Wiele szlaków pozostaje oblodzonych, co stanowi duże zagrożenie szczególnie dla niedoświadczonych turystów. Ratownicy wskazują, że należy ze sobą zabierać sprzęt: raki, czekan, kask i lawinowe ABC czyli detektor, sonda i łopata.
Źr. RMF FM