Dostawa Leopardów 2 do Ukrainy stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Okazuje się, że operację blokuje kanclerz Niemiec Olaf Scholz. – Nie zgadza się na dostarczenie maszyn, które znajdują się w posiadaniu Niemiec, jak i czołgów, które mają sojusznicy – ujawnia Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W ostatnich dniach toczy się coraz szersza dyskusja na temat możliwości przekazania czołgów Leopard 2 do Ukrainy. Okazuje się, że dostawy maszyn nie są obecnie możliwe, ze względu na blokadę ze strony Berlina.
O kulisach negocjacji opowiedział w rozmowie z wpolityce.pl dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski. – Nie zapadła decyzja o wysłaniu czołgów Leopard na Ukrainę. Nie pozbywamy się wszystkich naszych czołgów. Dostawy Leopardów dla Ukrainy blokuje kanclerz Scholz – podkreślił.
– Nie zgadza się na dostarczenie maszyn, które znajdują się w posiadaniu Niemiec, jak i czołgów, które mają sojusznicy. Idea przekazania ich Kijowowi rozważana jest do miesięcy. Nie jest to żaden nowy pomysł – dodał ekspert.
Dziennikarz zapytał, o powód takiej strategii postępowania Berlina. – Od wiosny zeszłego roku pojawiały się różne powody braku zgody ze strony Niemiec. Jednym z nich była teoria o rzekomym porozumieniu w ramach NATO, które uniemożliwiałoby takie działanie. Zostało to jednak zdementowane przez ministrów spraw zagranicznych kilku spośród państw członkowskich, jak i w końcu przez Sekretarza Generalnego Sojuszu – zaznaczył.
– Przekonywano też, że dostarczenie tych czołgów Ukrainie mogłoby zostać uznane za działanie o charakterze eskalacyjnym. To też zostało zdementowane. Pamiętajmy, że Stany Zjednoczone dostarczają już systemy HIMARS oraz Patriot, a także wozy opancerzone Bradley – dodał.