Rosjanie prowadzą brutalny i krwawy atak na Sołedar. O ogromnych stratach w ich wojskach informują media na całym świecie. Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty przekonuje, że rosyjska armia atakuje nie biorąc pod uwagę kosztów. „Idą po własnych trupach” – tłumaczy.
Krwawe walki na wschodzie Ukrainy o miejscowość Sołedar trwają już od wielu dni trwa. Ukraińska armia broni się przed zmasowanym uderzeniem sił rosyjskich. Choć Rosja już kilka razy ogłaszała zdobycie miejscowości, to jednak Ukraina dementuje za każdym razem te doniesienia.
W piątek amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ang. Institute for the Studt of War) informował, że miejscowość prawdopodobnie padła łupem Rosjan. Jednak w swojej analizie podkreślali, że Rosjanie nie kontrolują jeszcze całego miasta.
Z doniesień z linii frontu wynika, że armia Władimira Putina okupiła atak ogromnymi stratami. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar, stwierdził wprost: „wróg dosłownie depcze po trupach własnych żołnierzy”.
W niedzielę UNIAN opublikowała komentarz rzecznika Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhija Czerewatego. Wyjaśnia on, że rosyjscy dowódcy stosują krwawą i bezlitosną dla własnych żołnierzy taktykę. W jego ocenie ma ona „samobójczy” charakter.
– Oni rotują swoimi oddziałami, zwłaszcza tymi, które poniosły straty, a straty są tam naprawdę duże (…) Idą po własnych trupach, co widać na filmach zamieszczonych w internecie – podkreślił.
Czerewaty zwrócił uwagę na specyficzny charakter ataku. – Przede wszystkim są to grupy szturmowe, które jedna po drugiej próbuje przełamać opór strony ukraińskiej. To jest tak opracowany sposób walki, który prowadzi do ciężkich strat wroga – powiedział.
Z danych, na które się powołał, wynika, że tylko w ciągu ostatniej doby Rosjanie ostrzelali miasto aż 70 razy z różnych systemów. Doprowadzili również do ponad 30 starć bojowych, w których zginęło 119 rosyjskich żołnierzy, a 108 odniosło rany.