Monika Olejnik przełamała się. Popularna dziennikarka TVN24 zdobyła się na osobiste wyznanie odnośnie swojego pierwszego małżeństwa. Olejnik przyznaje wprost, że była bita przez ówczesnego męża. Na słowa prezenterki odbiły się szerokim echem.
Monika Olejnik postanowiła podjąć temat przemocy. Zrobiła to, dzieląc się osobistym wyznaniem. „Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy” – podkreśliła.
„Byłam studentką, a w zasadzie 20-letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się, wyszłam za mąż. Moje życie szybko stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż był przemocowcem, bił mnie!” – dodała dziennikarka.
Olejnik nie zamierzała trwać w roli ofiary. „Miałam w sobie na tyle siły, że nie czekałam — szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się. Bałam się, że jak ucieknie z Polski, to nie otrzymam rozwodu. Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy — mojego pierwszego męża!” – dodała.
Na dramatyczne wyznanie dziennikarki zareagowała Maja Ostaszewska. – Monika całym sercem z Tobą. Przytulam – oświadczyła aktorka. – Ściskam cię mocno i czule – napisała inna dziennikarka stacji Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Z Olejnik solidaryzuje się Kinga Rusin. – Monika, to bardzo ważny post. Mogę sobie tylko wyobrazić ile emocji związanych z powrotem do koszmarnej przeszłości kosztowało Cię napisanie go. Dziękuję, że się na to zdecydowałaś – podkreśliła.
Rusin zwróciła uwagę, że Olejnik jest w powszechnej opinii uznawana za silną kobietę. – Słowa o fizycznej przemocy z ust tak mocnej, sprawczej i wpływowej kobiety jak Ty dodadzą, jestem tego pewna, odwagi wszystkim ofiarom domowych oprawców – zauważyła.
Następnie opowiedziała się za surowymi karami dla sprawców przemocy. – Patologiczne zachowania TRZEBA piętnować. Każdego przemocowca, poza karą, powinien spotykać społeczny ostracyzm. Dobrze zrobiłaś. Jestem z Tobą! – podkreśliła.