Cena masła zaczęła spadać, a ludzie zaczęli robić zapasy tego produktu spożywczego. Czy to oznacza, że inne produkty również będą tanieć?
Cena masła i jej spadek w ostatnich tygodniach zaczął być zauważalny przez konsumentów. Niektórzy, korzystając z okazji i bojąc się, iż cena wzrośnie, zaczęli robić zapasy tego produktu. Natychmiast pojawiły się spekulacje i pytania, czy oznacza to, że pozostałe produkty spożywcze również tanieć.
Okazuje się, że powinniśmy wystrzegać się zbytniego optymizmu. Tak przynajmniej twierdzą eksperci, a dokładniej Marcin Stradowski, partner w firmie Foodcom S.A. Jego zdaniem obniżka cen masła może być wywołana faktem, iż dyskonty chcą pozbyć się produktu zalegającego w magazynach. Warto pamiętać również, iż sklepy decydują się na promocje, a tych nie należy utożsamiać ze stałym spadkiem cen.
– Nieznaczne wyhamowanie inflacji to jeszcze nie powód do tego, aby mówić o spadku cen. Nie powinniśmy również sugerować się promocjami na produkty, ponieważ dyskonty zmuszone są pozbyć się towaru zalegającego w magazynach – powiedział Stradowski, którego cytuje „Głos Koszaliński”.
Cena masła a inne produkty. Będzie taniej?
Okazuje się, że zamiast taniej, niebawem może być drożej. Może bowiem dojść do tego, że w obliczu rosnących kosztów cen energii i ogrzewania, ceny faktycznie zaczną rosnąć. Wspomniany Marcin Stradowski przyznaje, że o realnym wyhamowaniu wzrostu cen będziemy mogli mówić w momencie, gdy tendencja spadkowa utrzyma się przez kilka najbliższych miesięcy.
– Wzrosty cen może ograniczyć zmniejszony popyt spowodowany mniejszą siłą nabywczą konsumentów, wynikającą z tego, że za wszystko płacą więcej – powiedział ekspert w rozmowie z „GK”.
– Zmienne warunki, w jakich wszyscy musimy działać, powodują, że trudno precyzyjnie przewidzieć co wydarzy się na rynku w najbliższym czasie – stwierdził Marcin Stradowski.