Nie należy zwlekać z leczeniem łysienia, im później je rozpoczniemy tym gorzej, gdyż do uratowania pozostaje mniej mieszków włosowych – ostrzega dermatolog dr Monika Słowińska.
Wiele jest typów łysienia, każde z nich ma inne przyczyny i wymaga innego typu leczenia, dlatego bardzo ważna jest odpowiednia diagnostyka. „Adekwatna diagnostyka i systematycznie stosowane leczenie to podstawa sukcesu w tej dolegliwości” – przekonuje specjalistka, która pracuje Klinice Dermatologicznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Najczęściej występuje łysienie androgenowe, kojarzone głównie z mężczyznami, tymczasem niemal równie często występuje ono u obu płci. U kobiet jest w 30-50 proc. przypadków przyczyną utraty włosów, a u mężczyzn – 50-70 proc. Jedynie u 15 proc. kobiet występuje tzw. łysienie telogenowe, a u 7 proc. – bliznowaciejące.
Dr Monika Słowińska wyjaśniła podczas konferencji dla dziennikarzy „Zdrowie kobiety 2023”, że inny jest charakter poszczególnych typów łysienia. Łysienie androgenów i bliznowaciejące jest przewlekle, zwykle postępuje stopniowo. Łysienie telogenowe ma natomiast ostry przebieg, co objawia się gwałtownym wypadaniem włosów – traci się nawet 30 proc. włosów. „Pacjentki są przerażone” – stwierdza. Trudno jednak się temu dziwić, bo do lekarza przynoszą cale garści włosów.
Według specjalistki dla niektórych kobiet łysinie jest równie stresujące jak choroba nowotworowa. Najważniejsze, żeby nie zwlekać z pójściem do lekarza z powodu łysienia, co się zdarza, gdy postępuje ono stopniowo. Chodzi o to, żeby uratować jak najwięcej mieszków włosowych. „A im później rozpoczniemy leczenie tym gorzej, gdyż pozostaje mniej mieszków, bo skuteczność terapii zależy od stopnia zaawansowania choroby” – przekonuje dermatolog WIM.
Powodem najczęściej występującego łysienia andorogenowego mogą być predyspozycje genetyczne. U kobiet często są związane z zaburzeniami endokrynologicznymi. A występują one dość często. Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że wśród pań w wieku prokreacyjnym zdarzają się one w 20-30 proc. przypadków łysienia.
Objawem zaburzeń hormonalnych mogą być nieregularne miesiączki oraz trądzik wciąż się utrzymujący w wieku 30-40 lat. Nie należy tych zaburzeń wiązać jedynie z chorobami tarczycy. „W łysieniu androgenowym choroba tarczycy nie ma żadnego znaczenia” – podkreśla dr Monika Słowińska. Mieszki włosowe są przede wszystkim wrażliwe na androgeny.
Powodem zaburzeń endokrynologicznych mogą być nadczynność i niedoczynność tarczycy, ale także niedoczynność przysadki i przytarczyc. A także takie choroby takie jak niekontrolowana lub źle leczona cukrzyca, niedobór hormonów wzrostu, zespół policystycznych jajników oraz hiperprolaktynemia (zwiększone wydzielanie hormonu prolaktyny). Objawia się ona zaburzeniami miesiączkowania, kłopotami z płodnością, trądzikiem, a także nadmiernym owłosieniem.
Łysienie u kobiet może być spowodowane przyjmowaniem niektórych leków, na przykład przeciwnowotworowych (chemioterapia) lub hormonalnych. Dr Monika Słowińska zapewnia jednak, że leki przeciwdepresyjne nie powodują łysienia. „Na skutek choroby COVID-19 może być wypadanie włosów, ale jest ono przejściowe i znika samoistnie” – zapewnia.
Podobnie jest w przypadku stresu, który może powodować wypadanie włosów. Jednak po ustąpieniu sytuacji stresogennej, zwykle następuje odrost włosów. Łysienie może też powodować stan zapalny skóry głowy, łuszczyca i łojotokowe zapalenie skóry. Innym powodem może być zatrucie metalami ciężkimi, na przykład talem, litem, kadmem lub rtęcią.
Leczenie zależy od przyczyny łysienia. Jak wyjaśniła dr Monika Słowińska, w przypadku najczęściej występującego łysienia androgenowego wykorzystuje się preparat minoksydyl (stosowany miejscowo i coraz częściej też doustnie) oraz terapię antyandrogenową. Niezbędna jest jednak wcześniej konsultacja ginekologiczna (w przypadku kobiet) oraz endokrynologiczna. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Zbigniew Wojtasiński