To dokładnie to samo miejsce. Dobrze wiem, co się stało z dziewczyną z Polski – relacjonuje Maria w rozmowie z greckim serwisem MEGA. 30-letnia kobieta przekonuje, że kilka tygodni temu usiłowano ją zgwałcić. Teraz odniosła się do sprawy zabójstwa Anastazji z Wrocławia.
Poszukiwana od 13 czerwca Anastazja została zamordowana. W niedzielę odnaleziono ciało Polki. Wstępne ustalenia śledczych nakazały im zatrzymać 32-letniego obywatela Bangladeszu.
W toku śledztwa pojawiły się przesłanki wskazujące na udział innych osób w zabójstwie. Prawdopodobnie Anastazja została napadnięta na tle seksualnym, a następnie zamordowana. Jej ciało mogło być przeniesione na miejsce, w którym je odnaleziono dopiero dzień przed odkryciem.
Wiadomo, że na greckiej wyspie Kos zapanował strach. Kobiety boją się o swoje bezpieczeństwo, podejrzewają, że na miejscu może działać groźna grupa przestępców krzywdzących kobiety.
30-letnia kobieta o zabójstwie Anastazji: Dobrze wiem, co się stało z dziewczyną z Polski
Taką tezę zdaje się potwierdzać 30-letnia Maria. Kobieta w rozmowie z telewizją MEGA oświadczyła, że osoba z bliskiego środowiska zatrzymanego 32-latka usiłowała ją wykorzystać seksualnie.
– To dokładnie to samo miejsce. Dobrze wiem, co się stało z dziewczyną z Polski – relacjonuje. Kobieta wyjaśnia, że na początku czerwca ktoś wrzucił jej prawdopodobnie tabletkę do drinka. Poczuła paraliż ciała, choć zachowała trzeźwy umysł. Zaczęła jednak krzyczeć, czym zaalarmowała mieszkającego niedaleko starszego mężczyznę. W ostatniej chwili udało jej się uciec.
Jej zdaniem, gdyby znajdowała się 50 metrów dalej, nie zdołałaby się wymknąć. – Oni wszyscy są razem, myślę, że działają w grupie. Wierzę, że zrobili to na długo przede mną i zrobią to ponownie – powiedziała. Kobieta po tym zdarzeniu uciekła z wyspy.