Podczas pościgu za złodziejami w Stanach Zjednoczonych pewien policjant wpadł na bardzo nietypowy pomysł. Podejrzewając gdzie ukrywają się uciekinierzy, zaczął udawać psa i jednocześnie grozić, że za chwilę spuści zwierzę ze smyczy. Sposób okazał się zaskakująco skuteczny.
Kilka dni temu w hrabstwie Pierce w stanie Waszyngton skradziono samochód. Funkcjonariusze dość szybko namierzyli auto i rozpoczęli pościg. Nie udało im się jednak zatrzymać pojazdu. W końcu jednak złodzieje musieli porzucić swój łup i poszukać kryjówki.
Przestępcy na miejsce ukrycia wybrali bardzo gęsty las. Spodziewali się, że tam mundurowi ich nie znajdą. Jednak funkcjonariusze byli na ich tropie. Gdy zbliżyli się do kryjówki, jeden policjant postanowił wypróbować bardzo nietypowy sposób.
Najpierw krzyknął, że za chwilę mundurowi spuszczą ze smyczy policyjne psy, które mogą zadać obrażenia uciekinierom. Jednak to był tylko wybieg, bo w tym momencie żadnych psów jeszcze na miejscu nie było. Policjant postanowił zatem… samemu udawać czworonoga. Na przemian szczekał i udawał, że uspokaja agresywnego psa.
Sposób okazał się zadziwiająco skuteczny. Złodzieje postanowili nie stawiać oporu i sami oddali się w ręce stróżów prawa. „Świetna robota i piątka za kreatywność w wymyślaniu sposobu na nakłonienie złodziei samochodu do poddania się!” – przekazano po wszystkim w policyjnym komunikacie.
Przeczytaj również:
Źr. Polsat News