Grzegorz Borys nadal pozostaje nieuchwytny. Po zabójstwie 6-letniego synka, słuch o nim zaginął. Wszystko wskazuje na to, że ukrywa się gdzieś w pobliskich lasach. Ile może wytrzymać w takich warunkach? Były dowódca jednostki wojskowej GROM, gen. Roman Polko wskazał, do kiedy żołnierz może przebywać w ukryciu.
Szeroko zakrojona obława za zabiegiem na razie nie przyniosła rezultatu. Lokalne media ustaliły, że Grzegorz Borys już dawniej potrafił zaszyć się na tydzień lub dwa w okolicznych lasach. Z pewnością zna je zatem doskonale i jego odnalezienie będzie nie lada wyzwaniem dla służb.
Gen. Polko w rozmowie z portalem o2.pl nie kryje bardzo surowej oceny poszukiwanego. „To nie jest Rambo ani superkomandos, który się chowa po lesie, to tchórz i bandyta” – podkreśla wojskowy. „Armia nie jest po to, żeby mordować, a mając w swoich szeregach bandytę, który zabija dziecko, przeżywa dziś ciężkie chwile i się za to wstydzi” – dodaje.
Generał zwrócił uwagę, że warunki atmosferyczne utrudniają akcję poszukiwawczą. „Deszcze w ostatnich dniach ułatwiają zacieranie śladów, wykluczają też użycie w poszukiwaniu psów tropiących” – zauważa.
„Piąty dzień w ukryciu to nie jest jakiś szczególny wyczyn” – podkreśla gen. Polko. Zwrócił uwagę na popularność kursów survivalowych w ostatnich latach. „Praktyka pokazuje także, że na dłuższą metę w takim lesie też nie da się funkcjonować.Można tydzień, dwa, nawet miesiąc, ale w końcu on będzie musiał przenieść się do „miejskiej dżungli” – przekonuje.
Jak długo Grzegorz Borys może się ukrywać przed obławą? „Jeżeli w ogóle żyje, nie sądzę, że uda mu się ukrywać dłużej niż do Bożego Narodzenia” – odpowiada gen. Polko.
Przeczytaj również:
- Tak wygląda kryjówka Grzegorza Borysa! Wirtualna Polska pokazała zdjęcie [FOTO]
- Poszukiwania Grzegorza Borysa. Policjanci są już pewni jednej rzeczy
- Widziano Grzegorza Borysa? Później stało się coś dziwnego
Źr. o2.pl