Michał Wiśniewski nadal boryka się z poważnymi problemami z prawem. W czwartek w warszawskim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa, w której lider Ich Troje został oskarżony o wyłudzenie 2,8 miliona złotych ze SKOK Wołomin.
O zarzutach dla wokalisty już dwa lata temu mówiła rzeczniczka prokuratury. „Zarzut dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie w kwocie 2 800 000 zł” – mówiła wówczas.
„W celu uzyskania pożyczki podejrzany przedłożył nierzetelne pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela – ówczesnej żony podejrzanego” – wyjaśniła, cytowana przez „Super Express„.
W efekcie Michał Wiśniewski może nawet trafić za kratki. Podczas czwartkowej pierwszej rozprawy prokurator zażądał dla lidera Ich Troje kary 1,5 roku więzienia i 22,5 tys. zł grzywny. Jednak za takie przestępstwo sąd może wymierzyć nawet karę 10 lat pozbawienia wolności.
Michał Wiśniewski odniósł się do sprawy na swoim kanale YouTube. „Została mi do wyjaśnienia sprawa sprzed 17 lat” – powiedział piosenkarz. „Albo usłyszę wyrok, a Bóg mi świadkiem jestem niewinny, albo zacznę walczyć, bronić się i też nie wiem, jak na to zareaguję. Czy okaże się jednak, że jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie” – dodał.
Przeczytaj również:
- Rutkowski twierdzi, że prawie zatrzymał Borysa. Przeszkodziła… policja?!
- Tak wygląda kryjówka Grzegorza Borysa! Wirtualna Polska pokazała zdjęcie [FOTO]
- Widziano Grzegorza Borysa? Później stało się coś dziwnego
Źr. se.pl