Tomasz Hajto w programie „Cafe Football” komentował głośną aferę alkoholową w młodzieżowej reprezentacji U-17. Były reprezentant Polski stwierdził, że sprawa na pewno wpłynęła negatywnie na cały zespół. Jego zdaniem należało to załatwić inaczej.
Podczas zgrupowania młodzieżowej reprezentacji U-17 na Bali doszło do incydentu. Po meczu z USA Oskar Tomczyk, Filip Rózga, Jan Łabędzki i Filip Wolski samowolnie opuścili w nocy swoje pokoje. Później znaleziono ich w pobliskim barze spożywających alkohol. W efekcie obydwóch wyrzucono z kadry.
Cała sprawa z pewnością negatywnie wpłynęła na cały zespół, który przygotowywał się do mistrzostw świata. na efekty nie trzeba było długo czekać. Na mistrzostwach reprezentacja przegrała już swój pierwszy mecz przeciwko Japonii.
Hajto stwierdził że sprawę można było rozwiązać inaczej. „Jestem pewny, że to odbiło się na postawie drużyny. Gdybym ja był trenerem, sprawdziłbym, czy są możliwości prawne, aby ewentualnie kogoś „dowołać”. Przeprowadziłbym na pewno mocną rozmowę z nimi i nie wiem, czy nie wziąłbym ich wszystkich do pokoju, grubo ich zrugał, sam, bez asystentów i powiedział do nich: „Panowie, ja wam teraz dam życiową szansę” – mówił.
„Powiedziałbym im: „Od dziś macie, jak to się mówi w przenośni, „zwymiotować” na każdym treningu, być zaangażowani i motywować innych. Ja wam dam szansę życiową”. I nie wiem, czy to nie byłoby lepsze wyjście z sytuacji. Pokazać tym dzieciakom, że jest ktoś, kto rozumie takie sytuacje, bo sam był młody i nie wiem, czy bym tego tak nie zostawił, ale tak kompletnie hermetycznie zjednałbym drużynę, mówiąc, że to nie ma prawa wyjść na zewnątrz” – dodał Hajto.
Przeczytaj również:
- Piłkarz upadł podczas meczu. Nie udało się uratować jego życia
- Afera w reprezentacji U-17. Piłkarze wyrzuceni z kadry
- Przerażające informacje ws. jednego z najbogatszych Polaków. To brzmi strasznie
Źr. Interia