Wiadomość o śmierci Gabriela Seweryna wstrząsnęła telewidzami. Gwiazda programu „Królowe życia”. Projektant zmarł w szpitalu, do którego trafił z bólem w klatce piersiowej. Miał 54 lata i wielkie plany na przyszłość…
Gabriel Seweryn był znany jako „Versace z Głogowa”. Wielu widzów kojarzy go z pewnością z programu „Królowe życia”, gdzie występował od pierwszego do siódmego sezonu. W przeszłości ukończył studia na kierunku projektant ubioru i zaczął rozwijać działalność w tej branży. Jego główny zakład znajdował się w Głogowie, gdzie wytwarzał luksusowe skóry, futra oraz projektował ubrania.
Niestety, w ostatnich latach jego biznes mocno podupadł. Niedawno musiał skończyć działalność gospodarczą. Wiele jego produktów poszlo pod młotek. – Sława i rozpoznawalność nie idą w parze z innymi rzeczami. Ludzie, nie znając mnie, myśleli, że zarobiłem na programie telewizyjnym niebotyczne pieniądze. A tak nie było. Wpakowałem się w zawód wymierający. Pora zmienić zawód – mówił portalowi myglogow.pl.
Śmierć Gabriela Seweryna. Miał wielkie plany na przyszłość
Zaledwie dwa tygodnie przed tragiczną śmiercią, zmienił profesję. Pochwalił się nawet na Instagramie certyfikatem ukończenia kursu makijażu permanentnego. W rozmowie z lokalnym portalem chwalił się planami na przyszłość. Dostał propozycję pojawienia się w telewizji. Jednak nie zdążył jej zrealizować.
Serweryn zmarł 28 listopada w szpitalu w Głogowie. Wiadomo, że wcześniej, w dniu śmierci skarżył się fanom na „przeszywający ból” i duszności. Z nieoficjalnych informacji wynika, że doszło do nagłego zatrzymania krążenia…