Gen. Mieczysław Bieniek w rozmowie z TVN24 komentował incydent z tajemniczym obiektem nad Polską. Były wojskowy raczej nie ma większych wątpliwości co do tego, z czym mieliśmy do czynienia. W jego ocenie należy to traktować jako „bardzo poważny incydent”.
Wciąż brak oficjalnego potwierdzenia, czym był tajemniczy obiekt, który rano naruszył przestrzeń powietrzną Polski. Jednak gen. Bieniek uważa, że sprawa jest raczej oczywista.
„To może być rakieta manewrująca” – wskazał. „Pamiętajmy o tym, że atak zmasowany rozpoczął się nad ranem. Pierwsza partia dronów Shahed, która wleciała na terytorium Ukrainy, została w większości zestrzelona” – powiedział były wojskowy.
„Rakiety te lecą w kierunku zachodnim, następnie mogą zmienić trajektorię lotu, lecąc tuż wzdłuż granicy, czyli wzdłuż naszej granicy. Z tego, co słyszymy i widzimy, ten rejon pokryto (…) obserwacją radarową i powietrzną. Ta rakieta została wykryta, ona prawdopodobnie wleciała na terytorium Polski wzdłuż ściany wschodniej, na wysokości powiatu tomaszewskiego i Zamościa, następnie po wykryciu jej zostały uruchomione siły i środki i poderwane zostały samoloty F-16” – tłumaczył gen. Bieniek.
W jego ocenie rakieta najprawdopodobniej powróciły na teren Ukrainy. „Była to jedna z rakiet, która została zestrzelona lub wybuchła w rejonie Lwowa” – powiedział. „Uspokajam wszystkich, służby zostały uruchomione” – dodał. Podkreślił jednak, żeby potraktować to, co się stało jako bardzo poważny incydent.
Przeczytaj również:
- Polska podnosi gotowość bojową! „Zrobiliśmy wszystko”
- Niezidentyfikowany obiekt nad Polską. Ukraińcy zabrali głos
- Tajemniczy obiekt na Polską. Dotarli do świadka. „To coś przeleciało”
Źr. TVN24; dorzeczy.pl