Trzy lata temu w jednym z salonów fryzjerskich w Lęborku doszło do szokującej sytuacji. Teraz okazuje się, że fryzjerka musi zapłacić klientce, w ramach odszkodowania, sporą kasę.
Do zdarzenia doszło trzy lata temu w salonie urody w Lęborku. Do tego miejsca przyszła bowiem klientka, która poprosiła jedną z fryzjerek o dość prosty, wydawać by się mogło, zabieg. Chodziło o nałożenie farby na włosy.
Niestety, wszystko poszło nie tak. „Super Express” informuje bowiem, że fryzjerka faktycznie nałożyła farbę, a potem zastosowała dodatkowy zabieg. W efekcie doszło do szokującej sytuacji – włosy klientki zostały zniszczone!
Kobieta, czemu trudno się dziwić, wściekła się. Wyszła z salonu, jednak zapowiedziała, że sprawy nie zostawi. Zdecydowała się pójść do sądu i tam dochodzić swoich spraw, w związku ze zdarzeniem.
Fryzjerka musi zapłacić swojej klientce duże pieniądze
Okazuje się, że sprawa znalazła swój finał. „Super Express” informuje, że w ostatnich dniach zapadł wyrok. Poprzedzono go opinią biegłych z dziedziny fryzjerstwa, którzy opowiedzieli się po stronie poszkodowanej klientki salonu urody.
– Biegli wskazali, że fryzjerka użyła do farbowania produktów bez znajomości ich zastosowania, a użycie sauny po zabiegu było posunięciem niedopuszczalnym i poparzyło skórę naszej klientki – powiedział adwokat, który reprezentował kobietę przed sądem.
Biegli ocenili, iż proces regeneracji włosów zajmie do 4 lat. Sąd uznał winę fryzjerki i zasądził wypłatę 10 tysięcy złotych odszkodowania klientce. Do tego należy doliczyć również koszty procesu sądowego.