Są już wyniki badań zatrutej galarety z Nowej Dęby. Po jej zjedzeniu zmarł 54-letni mężczyzna.
Zdarzenie z Nowej Dęby wstrząsnęło całą Polską. Na tamtejszym targowisku sprzedawano wyroby mięsne, w tym galaretę. Na ten ostatni produkt skusił się m.in. 54-letni mężczyzna, który po zjedzeniu potrawy zmarł.
Inne osoby, które spożyły galaretę miały ciężkie zatrucia pokarmowe. Jedna z nich przyznaje, że nawet po zjedzeniu niewielkiej porcji natychmiast zaczęła wymiotować. W całej sprawie wszczęto śledztwo.
Teraz Radio Lublin podaje, że ujawniono wyniki badań przeprowadzonych w kierunku ustalenia niebezpiecznych substancji znajdujących się w wyrobie. Ustalenia są szokujące.
Są wyniki badań zatrutej galarety
6 marca Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach ujawnił wyniki analizy próbek galarety wieprzowej, która doprowadziła do poważnych zatruć pokarmowych u ludzi, którzy ją spożyli.
Z przeprowadzonych analiz wynika, że zawartość azotynu sodu w wyrobie znajdowała się na ekstremalnie wysokim poziomie, który w konsekwencji był toksyczny dla człowieka.
– W badaniach próbek galarety odkryto niezwykle wysoką zawartość tej substancji. Niekiedy przekraczającą dopuszczalne normy niemal o 200 razy – powiedział w rozmowie z Radiem Lublin dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, prof. Stanisław Winiarczyk. Dyrektor przypuszcza, że substancja mogła zostać dodana do galarety przez pomyłkę.