W piątek rano w Skierniewicach rozegrała się tragedia. 73-letni senior spłonął żywcem w samochodzie elektrycznym. Przedstawiciel prokuratury potwierdził, że mężczyzna próbował się wydostać z pułapki i wzywał pomoc przez okno.
Tragedia rozegrała się w piątek rano przy ulicy Bolesława Prusa w Skierniewicach. 73-letni senior siedział za kierownicą małego samochodu elektrycznego.
„Pojazd zapalił się na osiedlowym parkingu podczas manewru cofania. Kierujący 73-latek wzywał przez otwarte okno kierowcy pomocy, sam nie mógł się wydostać. Próbowali go ratować mężczyźni znajdujący się na parkingu. Przy użyciu gaśnicy jedynie na chwilę udało się przytłumić płomień” – relacjonował Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Świadkowie do końca starali się ratować mężczyznę. Próbowali wydostać go przez drzwi pasażera. To również się nie udało. Gdy dostrzegli, że senior przestał reagować na chwilę się odsunęli. Wówczas doszło do eksplozji.
Śledczy będą badać przyczyny tragedii.
Przeczytaj również:
- Pogrzeb strażaka z Poznania. Jego narzeczona wyszła na ambonę i wypowiedziała rozdzierające słowa
- Radiowóz wjechał pod tramwaj. Policjanci ranni
- Wypadek pod Płockiem: zginęli 21-latek i 16-latka. Teraz dramatyczne informacje ws. 18-latki
Źr. RMF FM