Marszałek Sejmu Szymon Hołownia jest zły na sposób procedowania ustaw rządowych. Lider Polski 2050 na konferencji prasowej zapowiedział wielkie zmiany. – Sejm nie jest maszynką do mięsa, punktem obsługi rządu – podkreślił.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w listopadzie ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Lider Polski 2050 zapewnia, że jest kandydatem niezależnym, któremu zależy na kluczowych dla kraju inwestycjach.
Ostatnio coraz częściej wypowiada się ostro także o rządzie, w którym jego formacja się znajduje. Tak było także w środę, podczas konferencji prasowej. Hołownia wyraził niezadowolenie z powodu szybkiego procedowania projektów rządowych.
Hołownia postawił się Tuskowi? Chodzi o sposób pracy rządu
– Jest na tym Sejmie bardzo dużo skróceń terminów proceduralnych. Dopuszczam taką sytuację po raz ostatni. Chcę też bardzo wyraźnie powiedzieć, że oczywiście cieszę się, że mamy do czynienia z taką, można powiedzieć, ofensywą legislacyjną rządu, że w ciągu dwóch miesięcy czy miesiąca z hakiem dostajemy prawie 50 projektów ustaw, ale to nie może tak wyglądać w przyszłości – oświadczył marszałek.
– Odbyłem już rozmowę z ministrem [Maciejem – red.] Berkiem odpowiedzialnym za legislację w rządzie i poinformowałem go, że od stycznia dopuszczam jedno skrócenie terminu w ważnych sprawach – zapewnił.
Marszałek Sejmu podkreślił, że tego typu praktyki powinny być ostatecznością. – Musimy być wierni temu, co sami mówiliśmy. Proces stanowienia prawa w Polsce musi być wyglądać inaczej niż za rządów PiS-u. Sejm nie jest maszynką do mięsa, punktem obsługi rządu. Jest miejscem, gdzie wykuwa się prawo, odbywa się dyskusja. Specjalnie wydłużyliśmy procedury, nie po to, żeby je skracać – dodał.