Resort infrastruktury przygotował pakiet zmian w egzaminowaniu kandydatów na kierowców – egzaminatorzy mają oceniać ekonomikę jazdy.
Unijna polityka zmniejszania emisji CO2 prowadzi do powstawania nowych absurdalnych przepisów. Tym razem wymyślono by egzaminator na egzaminie mógł oceniać „ekonomikę jazdy”. Tylko jak to oceniać? Ekonomiczna jazda teoretycznie polega na jeździe na jak najwyższym biegu przy jak najniższych obrotach, zmianie biegów przed przekroczeniem 2.5tys obrotów przy jednostce benzynowej i w zakresie 2-2.3tys przy silniku wysokoprężnym. Niestety często zdarza się, że sytuacja na drodze nie pozwala nam stosować się do tych wytycznych. W przypadku potrzeby szybkiego włączenia się do ruchu należy wykorzystać wyższy zakres obrotów co skutkuje zwiększonym spalaniem. Nawet sposób parkowania ma wpływ na spalanie – zaparkowanie tyłem samochodu gdy silnik jest rozgrzany jest bardziej ekonomiczne niż manewrowanie gdy silnik działa z włączonym ssaniem.
Egzaminatorzy dostaną kolejne narzędzie do oblewania kursantów, a nasz rząd wprowadza kolejne zmiany, które zamiast poprawiać jakość szkolenia przyszłych kierowców to powiększają przychody ośrodków egzaminowania kierowców.
Źródło:moto.wp.pl
Foto:wikimedia – maestro
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem