Oczywiście nie wycofuje się ze swoich słów – podkreśla Karol Nawrocki. Kandydat na prezydenta odniósł się do kłótni w Białym Domu oraz zachowania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Odpowiedział również na zarzuty o sprzyjanie Rosji…
Spotkanie delegacji Ukrainy w Białym Domu zakończyło się kłótnią. Prezydent USA Donald Trump nie chciał zgodzić się na podpisanie porozumienia ws. metali rzadkich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski musiał udać się do Kijowa bez zrealizowanego celu wizyty.
Nawrocki o działaniach Zełenskiego: Nie wykazywał się wdzięcznością i do państwa polskiego i do swoich partnerów
Sprawę ostro komentował Karol Nawrocki. Kandydat na prezydenta obwinia o fiasko negocjacji podejście Zełenskiego. W środę podtrzymał swoje stanowisko w tej sprawie. – Oczywiście nie wycofuje się ze swoich słów. Tak, ja uważam, że pan Zełenski nie wykazywał się wdzięcznością i do państwa polskiego i do swoich partnerów – stwierdził na konferencji prasowej.
– Ten brak wdzięczności rozbił się o Biały Dom i o twardą politykę dyplomacji prezydenta Donalda Trumpa, co doprowadziło do tych rozwiązań, które śledzimy już dzisiaj po przemówieniu Donalda Trumpa – dodał.
Po tym, jak skrytykował prezydenta Ukrainy, Nawrocki jest oskarżany o prorosyjskość. – Ja uznaję, że wszystkie sugestie odnoszące się do mojej osoby w kontekście sprzyjania Federacji Rosyjskiej nie tylko po tej konferencji, ale po całym moim życiu zawodowym są pomówieniami, które zaczynają być regułą tej kampanii w środowisku PO – ocenił.
– Naprawdę trzeba być daleko od zdrowych zmysłów, aby człowieka, który jest ścigany przez Federację Rosyjską, któremu grozi 5 lat łagrów w takim człowieku widzieć kogoś, kto wspiera Federację Rosyjską – tłumaczy kandydat popierany przez PiS.