Przede wszystkim w tym ostatnim wpisie (zanim zamkną nam usta i zanim pójdę na rower) chciałbym zachęcić Was do tego, by jednak na europarlamentarne (unioparl.) wybory PÓJŚĆ i oddać głos na kandydata, który reprezentuje Wasze poglądy, jeśli takowe macie. Przyznam się szczerze, że sam przez dłuższy czas miałem problem z ustaleniem na kogo będę głosował. Najważniejsze, by zrobić to ŚWIADOMIE! Pamiętajcie! Info techniczne znajdziecie tutaj: http://wyborylublin.info.pl Zapraszam.
Zanim zaczniemy emocjonować się (albo i nie) wynikami tego wielkiego sondażu sympatii politycznych (Skoro największym znaczeniem tych wyborów jest, czy zwyciężą kandydaci, których partie wchodzą w skład socjalistów czy chadeków, bo na podstawie wcześniejszych ustaleń to oni dostaną szefa KE – to dziękuję za podkreślenie rangi wyborów) warto jednak, chociaż krótko, podsumować tę WYJĄTKOWO PASKUDNĄ, POZBAWIONĄ MERYTORYKI, ŻENUJĄCĄ i IGNORANCKĄ kampanię wybiórczą.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
Wygląda na to, że wiodące prym od lat ugrupowania już dawno pogodziły się z układem sił i na dobrą sprawę 1% w tę czy w tamtą nie ma dla nich ŻADNEGO znaczenia. Jest to w pewnym sensie niezwykle PRZYKRE, ale całe szczęście Polacy czują coraz bardziej, że są OLEWANI, już nawet nie ciepłym…, i zarówno frekwencja jak i poziom poparcia dla zwycięzców dobitnie nam to zobrazują.
Blisko 100% pewności jest prawdopodobieństwo, że ciepłe posadki opuszczą już niebawem ci, którzy spektakularnie opuszczali PiS, powołując do życia (a właściwie egzystencji) mniejsze ugrupowania z wyraźnie zarysowanymi postaciami liderów, a mandatów europoselskich się nie zrzekli. Niektórzy już wcześniej poddali się i połączyli siły z GOWIN’em (jeśli wierzyć sondażom po 25 maja – GODEFEAT).
Według niektórych ta kampania była zbyt krótka… Jak wiele BŁOTA zdrapywaliby poszczególni kandydaci ze swoich garniturów, gdyby potrwała dłużej?
UASI dyskusje, debaty, rozmowy (przeważnie ustawki) telewizyjne z czasu tej kampanii przejdą chyba do historii NADREDAKTORSTWA. Huk dziennikarstwa roztrzaskujące się o betonową posadzkę do tej pory dźwięczy mi w uszach.
Te ostatnie dni to swoisty TYDZIEŃ LĘKU przed przełomowym wynikiem ugrupowań, które do tej pory w wyborach nie grały ról pierwszoplanowych. Zdaje się, że KNP wraz ze swym Prezesem spędza sen z powiek nie tylko LEWEJ STRONIE. Ten zmasowany atak na wspomniane ugrupowanie w ostatnich dniach jest dla mnie szokujący. PiS, PO, TREP, SLD, PRJG (przede wszystkim) – jakiż oni mają PROBLEM z tym Korwinem. Nie doświadczysz w ostatnich dniach wiadomości/informacji/faktów, gdzie poszczególne ugrupowania nie NAPARZAŁYBY, na Kongres. Po większości programów ciągani są przedstawiciele partii (Dziambor, Wipler), których bombarduje się cytatami z JKM. Przedwczorajszą kropkę nad prowadzącą na pewno oglądaliście, wczoraj sytuacja niesamowita, bowiem w dwóch programach jeden po drugim zaproszono w identycznym temacie ZALEWSKIEGO i DZIAMBORA.
Zdaje się, że MEDIA i DZIENNIKARZE już dawno zapomniały jaka jest ich MISJA natomiast POLITYCY nawet raz na kilka lat nie potrafią zachować pozorów… Dopóki wskaźniki poparcia są ponad ustalonym progiem wyborczy, dopóki społeczeństwo łoży na działalność polityczną WYBRAŃCÓW NARODU, sytuacja szybko nie ulegnie zmianie. Bez refleksji dojdziemy do momentu, gdy zwycięzcy wyborów będą mieli 12%, kolejni 10%, 7% i tak aż do 5%, bo nawet wtedy zorganizują sobie władze…
___________________________________________________
Na koniec zachęcam Was do posłuchania mojej ostatniej „politycznej” rozmowy, która dla odmiany nie jest poświęcona głównie tematyce wyborczej, gwałtom, Hitlerom etc.
Pozdrawiam serdecznie,
Łukasz Romańczuk.