Od początku spotkania gospodarze próbowali narzucić swój rytm gry, uzyskując przewagę po serii dobrych zagrywek Ivana Zaytsewa (5:2), przez co Stephane Antiga był zmuszony do wzięcia czasu. Dzięki przerwie naszym siatkarzom udało się zrobić przejście, co jednak niewiele zmieniło, gdyż to rywale cieszyli się z prowadzenia na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Później zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego kontynuowali dobrą passę, osiągając czteropunktową przewagę (12:8). Polacy nie zamierzali się poddać, a dzięki trzem „czapom” z rzędu znów nawiązali kontakt z przeciwnikami (12:11). Rywalizacja troszeczkę się uspokoiła, ekipy zaczęły wymieniać ciosy. Na drugi time-oucie Włosi znów wygrywali (16:15). Po powrocie na parkiecie kibice znów oglądali wyrównaną grę, którą jednak prowadzili nasi rywale (20:19). Po dobrym ataku Parodiego i, po raz kolejny, Zaytsewa, Antiga był zmuszony wziąć czas, gdyż na tablicy pojawił się wynik 22:19. Nic ona jednak nie dała, a podopieczni Mauro Berruto wygrali seta do 21.
Lepiej drugą partię rozpoczęli gospodarze (6:3), głównie z racji naszej niemocy w kontratakach. Po asie serwisowym Dragana Travicy było już 8:4 dla Włochów. Biało-czerwoni wzięli się w garść i doprowadzili do remisu, po dobrych zagrywkach Piotra Nowakowskiego (8:8). U Apenijczyków świetnie zafunkcjonował blok, dzięki czemu goście znów mieli trzypunktową stratę (12:9). Nasi siatkarze grali z małą agresywnością, przez co na drugiej przerwie technicznej mieli oni do odrobienia 4 „oczka”. Gdy Grzegorz Bociek po raz kolejny dał się zablokować (18:13), selekcjoner Polaków postanowił zmienić atakującego i posłał na parkiet Dawida Konarskiego. Przy stanie 20:15 Antiga postanowił wziąć czas dla swych graczy. Od wyniku 22:15 „Orły” zdobyły 3 punkty z rzędu, przez co Berruto zażądał przerwy. Po niej Włosi konsekwentnie utrzymali przewagę wygrywając drugą odsłonę różnicą pięciu punktów.
Czytaj także: Polacy nie dali rady Włochom
Od samego początku seta gospodarze uzyskali przewagę (6:3) dlatego, że w naszej grze cały czas szwankował atak. Polacy podrażnieni tym faktem, zdobyli 5 punktów z rzędu, dzięki czemu na regulaminową przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 6:8. Nasi siatkarze kontynuowali świetną serie, dzięki czemu nasza przewaga wzrosła do 5 „oczek” (6:11). Gospodarze kompletnie się rozregulowali, dlatego na drugim time-oucie widniał wynik 7:16. Podopieczni Antigi dobrze grali zagrywką oraz stawiali na siatce mur nie do przejścia. Gdy podopieczni Berruto przegrywali 9:20, poirytowany szkoleniowiec poprosił o czas. Biało- czerwoni troszeczkę się rozluźnili, przez to przy stanie 14:22 francuski trener postanowił wziąć przerwę, która okazała się strzałem w „10”, gdyż Polacy zrobili przejście. Ostatecznie wygraliśmy partię do 14.
Czwartą odsłonę znów lepiej rozpoczęli gospodarze (8:4). Włosi wrócili do dobrej gry na zagrywce, a nam znowu przestały wychodzić ataki. Apenijczycy cały czas skutecznie punktowali „Orłów” (13:9), przez co Antiga zmuszony był wziąć czas. Siatkarze Squadra Azzura mieli świetną passe, dzięki której na drugi time-out schodzili oni z prowadzeniem 16:11. Po bardzo emocjonującej wymianie, którą przegraliśmy, na tablicy widniał wynik 20:14 i chyba nikt już nie spodziewał się zmiany sytuacji. Obraz gry do końca się nie zmienił i Włosi mogli cieszyć się z szóstego z rzędu zwycięstwa w tej edycji Ligi Światowej.
Włochy – Polska 3:1 (25:21, 25:20, 14:25, 25:19)
Włochy: Kovar, Parodi, Zajcew, Travica, Piano, Birarelli, Rossini (libero) oraz Lanza, Buti, Baranowicz
Polska: Nowakowski, Kłos, Bociek, Drzyzga, Mika, Buszek, Zatorski (libero) oraz Konarski, Ruciak, Żygadło
fot.: biblioteka mediów
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: