Minister kultury, Małgorzata Omilanowska, stwierdziła, że demonstracje przeciwko sztuce „Golgota Picnic” miały charakter polityczny. Jej zdaniem bluźnierczy charakter spektaklu nie powinien nikomu przeszkadzać, bo „artyści bluźnią od lat”.
Czytaj także: PiS złoży zawiadomienie w sprawie „Golgota Picnic”
Minister Omilanowska na Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej w Warszawie powiedziała, że nie dopuści do tego by ktokolwiek ograniczał wolność artystów w ich twórczości. Nie odniosła się przy tym do kwestii obrazy uczuć religijnych. Następnie stwierdziła, że demonstracje przeciw „Golgocie Picnic” miały charakter polityczny.
Czytaj także: O granicach sztuki w Ciemnogrodzie, moim zdaniem
– Ktoś próbuje z wami [artystami popierającymi „Golgotę Picnic”] pójść na wojnę i to jest próba pójścia na wojnę w celach stricte politycznych, bo przecież nikt z protestujących nie widział tego spektaklu i nikt się tak naprawdę nie odniósł do tego, w ogóle nie o to chodziło – powiedziała Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Szefową resortu kultury nie zraża to, że „Golgota Picnic” jest nasycona treściami, które obrażają uczucia religijne katolików. Jej zdaniem artyści bluźnią od lat.
– Jeżeli uznamy tę sztukę za bluźnierczą, to musimy sobie powiedzieć, że utworów artystycznych o bluźnierczej treści powstały w kulturze polskiej i europejskiej już setki, a nawet tysiące. Bo jak inaczej zinterpretować słowa Mickiewicza: „Z Bogiem albo mimo Boga”? Z punktu widzenia kanonicznej i teologicznej interpretacji to też jest bluźnierstwo, ale nikomu nie przyjdzie do głowy dyskutować z tym przekazem, a jest tylko źródłem refleksji – mówiła Omilanowska.
Minister kultury przypomniała też sytuację, gdy Garcia – autor „Golgoty Picnic” – postanowił podczas jednej ze swych sztuk ugotować i zjeść homara. Według Omilanowskiej było to „bardzo kontrowersyjnym pomysłem”.
Czytaj także: Włochy: biskup sprzeciwił się krzyżom w miejscach publicznych