4 lipca 1610 r. pod Kłuszynem Polacy rozgromili kilkukrotnie większe siły rosyjsko – szwedzkie. Dzięki temu mieli otwartą drogę na Moskwę i jako jedyny naród w historii Rosji zdobyli ich stolicę.
O co chodzi z tymi dymitriadami?
Dymitriady wzięły się od tego, że gdy zmarł Iwan IV Groźny to pojawił się jego rzekomy syn Dymitr I. Prosił on o wsparcie króla Zygmunta Wazę (na obrazie obok) oraz polskich magnatów. W październiku 1604 r. przekroczył granicę rosyjską i szybko jego wojska zostały rozbite. Na tron wstąpił Borys Godunow. Gdy on zmarł, na tron wkroczył jego syn Fiodor. Nie cieszył się jednak on poparciem i wykorzystał to Dymitr koronując sie na cara. 17 maja 1606 r. ożenił się on w Moskwie z Maryną Mniszówną, a tydzień później (27 maja) wybuchł bunt i został on zabity. W walce zginęło wielu posłów polskiego króla na ten ślub. Wkrótce pojawił się kolejny Dymitr. Maryna Mniszówna zgodziła się grać jednak rolę jego żony i Dymitr zbierał oddziały by ruszyć na Moskwę.
Czytaj także: Kłuszyn - polska droga do Moskwy
Kłuszyn – kilkukrotnie szarżujący husarze
Kiedy latem wojska kozacko – litewskie oblegały Smoleńsk na odsiecz ruszył w wojska złożone z Rosjan i Szwedów pod dowództwem Dymitra Szujskiego. 6 czerwca hetman Żółkiewski wziął ze sobą 1630 jazdy i 597 piechoty. Hetman zebrał armię liczącą 5608 husarzy, 400-700 kawalerzystów, 200 piechurów i 2 działka. Pod Kłuszynem spotkał Żółkiewski wojska nieprzyjaciela. Na prawym skrzydle stały wojska Jacoba de la Gardie złożone ze Szwedów, Francuzów, Niemców, Hiszpanów, Flamandów, Anglików i Szkotów, a na lewym skrzydle – rosyjskie Dymitra Szujskiego. Żółkiewski miał ze sobą głównie kawalerię, gdyż piechota z działkami pozostawała w drodze. Nieprzyjaciel liczył 4 000 – 8 000 najemników, 20 000 – 30 000 Rosjan i 11 dział. Żółkiewki uderzył na wojska rosyjskie, które po 3 godzinach walki i po 8-10 szarżach rosyjskie wojsko złożone głównie z chłopów i pospolitego ruszenia wycofało się do Kłuszyna. Na prawym skrzydle husaria zmagała się z zaporami szwedzkimi. Gdy przybyła polska piechota i zniszczyła płot, a Szwedzi wyszli zza niego Polacy mogli wreszcie ruszyć do szarży. Żółkiewski nakazał by nie ścigać Rosjan tylko uderzyć wszystkimi siłami na wojska de la Gardie’go. Mimo, iż wojska polskie zwyciężyły pierwszy etap siły nieprzyjaciela były wciąż silne, a po lasach błąkały się niedobitki. Wojska nieprzyjaciela zostały rozdzielone. Szwedzi skapitulowali pod przysięgą, że nigdy nie będą walczyć z Polakami, część cudzoziemców przeszła na naszą stronę. Na wieść o kapitulacji Szwedów Rosjanie wycofali się. Tylko nieliczne oddziały polskie ruszyły w pościg. Podczas drugiego etapu bitwy doszło do większych strat w szeregach nieprzyjaciela niż ostatnio. Cała bitwa trwała około 5 godzin. Nie znamy ilości poległych po stronie nieprzyjaciela. Jedne wersje mówią o 1 200 poległych Rosjanach i Szwedach, a inne o 17 000 poległych wojsk nieprzyjaciela. Polacy stracili 300 żołnierzy i ok. 400 koni. Wasyl Szujski został zdetronizowany, a polskie wojska, które będąc w marszu, nieprzespanej nocy, ciężkiej walce wróciły jeszcze do punktu wyjścia, gdzie dołączyło do nich 8 000 rosyjskie wojska Wałujewa.
>> Czytaj także: Ostatni lot Generała Sikorskiego
Moskwa – zdobyta! Polak carem!
Żółkiewski wkroczył na Kreml 8 października 1610 r. Rosjanie obrali carem Władysława, syna Zygmunta III, pod warunkiem, że przejdzie on na prawosławie, co jednak się później nie stało. Zygmunt nie zgodził się, gdyż chciał rozszerzyć katolicyzm na prawosławną Rosję i protestancką Szwecję. Chciał też sam być carem i odzyskać koronę króla Szwecji. Ponadto bał się też o losy swojego syna, by nie został w Moskwie zamordowany jak Dymitr. Polacy bronili się w Moskwie do 1612 r. Jako jedyny naród zdobyliśmy Moskwę. Co nie udało się tylko taktycznie Napoleonowi w 1812 r. (zastał spalone i puste miasto) i Hitlerowi w 1941 r.
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria -Konieczność [obrony] w [tym] położeniu, nadzieja w męstwie, ocalenie w zwycięstwie – Stanisław Żółkiewski w trakcie bitwy.
Więcej o autorze TUTAJ
Autor: Łukasz „Toldo” Cichy