Strefa euro nie jest pierwszym projektem unii walutowej w Europie. Na przełomie XIX i XX wieku kilka państw Europy Zachodniej podjęło próbę ujednolicenia systemu walutowego i oparcia go na parytecie złota i srebra. Chyba nikogo nie zdziwi, jeśli napiszemy, że upadek systemu wywołały m.in. oszustwa Grecji i kreatywna księgowość Włoch.
Druga połowa XIX wieku wydawała się epoką, która na zawsze utrwali dominację Europy w świecie. Równowaga ustalona na Kongresie Wiedeńskim, choć nadwątlona zjednoczeniem Włoch i Niemiec, wciąż sprawiała, że na kontynencie panował względny spokój. Kraje europejskie umacniały swoją władzę w koloniach, a w Europie, mimo konfliktów czy nawet krótkich wojen (zwłaszcza przy jednoczeniu Niemiec) współpraca gospodarcza zacieśniała się coraz mocniej. Elita gospodarcza, polityczna i kulturalna była bardzo kosmopolityczna, a dzięki coraz bardziej upraszczanym procedurom paszportowym Europejczycy często i chętnie podróżowali po całym kontynencie, co łatwo dostrzec przeglądając biografie wybitnych artystów tamtego okresu.
Brzmi znajomo? Faktycznie, Europa tamtych lat przypominała nieco dzisiejszą Unię Europejską. Oczywiście nie było to tak sformalizowane, brakowało również biurokratycznych nadbudówek charakterystycznych dla zarządzanej z Brukseli organizacji. Jednak pod pewnymi względami więzy były równie mocne, gdyż tworzyły się spontanicznie. Nic więc dziwnego, że w tych warunkach podjęto najbardziej jak do tej pory spektakularną próbę zsynchronizowania systemów walutowych.
Nie była to pierwsza taka próba. Za czasów Imperium Rzymskiego Europa posługiwała się głównie rzymskim pieniądzem, który archeologowie znajdują obecnie także poza granicami politycznych wpływów dawnego imperium, m.in. na terenach dzisiejszej Polski, czy nawet w Skandynawii. Średniowiecze i renesans to epoka mniej lub bardziej intensywnej konkurencji walutowej, o której pisaliśmy kilka miesięcy temu. Im bliżej epoki nowożytnej tym bardziej państwa chroniły własną walutę, która umożliwiała im różne, znane i dziś, sztuczki księgowe w zarządzaniu budżetem. Jednak mnogość walut utrudniała handel międzynarodowy.
Projekt Łacińskiej Unii Monetarnej zgłosiła Francja. Był to projekt w równej mierze polityczny jak ekonomiczny. Cesarz Francuzów, Napoleon III był ogromnym zwolennikiem wolnego rynku międzynarodowego. Dodatkowo unia wzmacniała pozycję Francji wobec jednoczących się Niemiec. Na ironię zakrawa fakt, że Napoleon III doprowadził pokojowo do tego, co jego stryjowi, Napoleonowi Bonapartemu, nie udało się zbrojnie – zjednoczenia kontynentu (choć tylko częściowego).
Akt założycielski Łacińskiej Unii Monetarnej został podpisany 23 grudnia 1865 r. w Paryżu. Sygnatariuszami były Francja, Szwajcaria oraz dwa niedawno powstałe państwa: Belgia i Włochy. Członkiem było również Państwo Kościelne. Akt wszedł w życie 1 sierpnia 1866 r.
Członkowie unii pozostali przy własnych walutach, ale zobowiązali się do wymieniania swoich walut w stosunku 1:1. Każda jednostka waluty miała zawierać 4,5 g. srebra (czyli np. moneta 5 frankowa powinna zawierać 22,5 g. srebra). Wyższe nominały mogły być bite ze złota w proporcji 0.290322 g. na jednostkę (np. 10 lirów powinno ważyć ok. 2,9 g. złota). Jak więc łatwo wyliczyć cena obu metali została ustalona na 1:15,5. Dla porównania wg cen z 28 marca 2012 r. stosunek ten wynosił ok. 1:51,6. Oparcie waluty o kruszec i stałą wartość wymiany miało zapobiec spekulacjom walutowym. Wprowadzono również bardzo prosty mechanizm zabezpieczający przed inflacją: państwa nie mogły wybić więcej niż 6 franków na obywatela.
W 1868 r. do Łacińskiej Unii Monetarnej dołączyły Hiszpania i Grecja, a w 1889 r. Rumunia, Bułgaria, Serbia, San Marino i Wenezuela. W 1904 r. doszło do tego kolejne terytorium karaibskie – Duńskie Indie Zachodnie (dziś są to Wyspy Dziewicze), a Albania po odzyskaniu niepodległości posługiwała się walutami państw unii, jednak formalnie nie wchodząc do porozumienia (podobnie jak dziś Kosowo czy Czarnogóra, które posługują się euro).
Łacińska Unia Monetarna była od początku prześladowana przez problemy. Pierwsze dwa pojawiły się wkrótce po podpisaniu porozumienia. Wskutek ulepszonych technik wydobycie i odkrycia nowych złóż rynek zalała fala srebra. Spowodowało to spadek cen tego kruszcu względem złota (do poziomu 1:35), a ponieważ wartość wymiany w unii pozostawała stała, ludzie masowo wymieniali srebrne monety na więcej warte złoto. W związku z tym już w 1874 r. zawieszono wymianę srebra na złoto, a w 1878 r. w praktyce zrezygnowano ze standardu bimetalicznego i oparto waluty całkowicie na złocie.
Drugim problemem stały się nieuczciwe państwa. Zaczęło się od Państwa Kościelnego, którego skarbnik, kardynał Giacomo Antonelli, psuł walutę sposobem znanym od zarania dziejów pieniądza – dawał do nich mniej kruszcu niż powinien. Robił to zresztą za zgodą Francji, która w ten sposób wspierała papieża przeciw pragnącemu wchłonąć Rzym państwu włoskiemu. Kolejnym oszukującym państwem stała się Grecja, która została formalnie wydalona z unii za swoje oszustwa w 1908 r., choć już dwa lata później została przyjęta z powrotem.
Kreatywną księgowość prowadziły również Francja i Włochy. Dwa największe państwa unii wykorzystały, że układ nie obejmował coraz popularniejszych banknotów i zaczęły drukować ich coraz więcej, finansując w ten sposób własny deficyt kosztem innych sygnatariuszy, dowodząc po raz kolejny, że złamanie parytetu kruszcu nie może przynieść niczego dobrego.
Ostateczny cios Łacińskiej unii Monetarnej zadała I wojna światowa. Gigantyczne potrzeby finansowe walczących państw wywołały niekontrolowany dodruk pieniądza papierowego we wszystkich walczących krajach. Odejście od standardu złota wywindowało inflację na niebotyczne poziomy (co stało się m.in. jedną z przyczyn rewolucji lutowej w 1917 r., która obaliła cara rosyjskiego). Co ciekawe w handlu międzynarodowym niemal nikt nie przyjmował bezwartościowego papieru, a obowiązywało rozliczenie w czystym złocie, które jak zwykle nie uległo inflacji i stało się walutą niepewnych czasów.
Po wojnie państwa Łacińskiej Unii Monetarnej nie wróciły już do wcześniejszych standardów złota. Formalnie unię rozwiązano w 1927 r., choć jeszcze w latach 60-tych XX wieku Szwajcaria biła część monet obiegowych wg wzoru ustalonego sto lat wcześniej w Paryżu.
Historia Łacińskiej Unii Monetarnej dowodzi, że bez uczciwego podejścia sygnatariuszy i solidnego zabezpieczenia antyinflacyjnego nie obejdzie się żadna unia monetarna. Jej zgubą stało się odejście od standardów kruszcu oraz dodruk pustego pieniądza. Niepokojąco przypomina to obecną sytuację strefy euro…