Były minister obrony narodowej, Romuald Szeremietiew udzielił wywiadu dla radia RMF FM na temat sytuacji na Ukrainie. „Rosja nie rezygnuje ze swoich celów. Putin konsekwentnie krok po kroku realizuje to, co ja nazywam miękką agresją” – powiedział na antenie.
Szeremietiew pytany o nazewnictwo stosowane na określenie ludzi walczących z ukraińską armią na wschodniej Ukrainie powiedział:
To jest dziwna formuła – ci „prorosyjscy separatyści”. To taka nazwa przyjęta chyba na ukrycie tego, że głównym działającym na Ukrainie jest Rosja.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Dodał zdecydowanie:
To są siły rosyjskie, działające w interesie Federacji Rosyjskiej, aby oderwać od Ukrainy część jej terytorium. To nie ulega wątpliwości. To znaczy, ja sądzę, że po prostu Rosja działa przy ich pomocy w tej chwili, ponieważ nie może teraz użyć bezpośrednio swoich sił zbrojnych, regularnej armii. Działa więc przy pomocy formacji nieregularnych. To są po prostu „nieregularne formacje rosyjskie, które prowadzą działania ofensywne na terenie państwa ukraińskiego”.
Były szef MON pytany czy jego zdaniem lider separatystów Igor Striełkow jest oficerem GRU jak donoszą źródła ukraińskie stwierdził:
Ależ tak! To nie ulega wątpliwości.
Pytany o rolę jaką powinny odegrać państwa Zachodu powiedział:
Ja sądzę, że NATO chyba straciło koncept, co należy z tym wszystkim zrobić. Uważam, że kwestia ta dotyczy nie tylko Stanów Zjednoczonych, które przez pewien okres, na początku wykazywały pewną stanowczą postawę. Teraz to się jakby rozmyło. Również postawa europejskich sojuszników Stanów Zjednoczonych w NATO i zachowanie Niemiec jest dla mnie bardzo niejasne. Zwracam uwagę na następującą historię: jeszcze nie tak dawno minister Sikorski mówił, że zostaliśmy uznani w Unii w Europie Zachodniej za swoistego eksperta ds. ukraińsko-rosyjskich i że Europa w stosunku do Rosji mówi jakby polskimi ustami. No i teraz widzimy, że z tych układów, które się pojawiają zwłaszcza między Niemcami i Francją a Rosją i Ukrainą, Polska została wyeliminowana, jej tam nie ma.
Konflikt na Ukrainie scharakteryzował mianem „miękkiej agresji”:
[…] Rosja nie rezygnuje ze swoich celów. Putin konsekwentnie krok po kroku realizuje to, co ja nazywam „miękką agresją”. To znaczy, że w tle jest cały czas groźba użycia regularnej armii i sił zbrojnych, a wykonuje się działania z tymi partyzantami, jak to obecnie obserwujemy i krok po kroku posuwa się do przodu.
Szeremietiew zwrócił uwagę na kierunek w jakim zmierza konflikt:
[…] najpierw to były „zielone ludziki” uzbrojone w broń maszynową, a teraz jakby taką kroplówką dawkuje się broń dla tych ludzików. Pojawia się coraz cięższe uzbrojenie aż do tak wyspecjalizowanych jak przeciwlotnicze środki rakietowe. To pokazuje, jak następuje powolna eskalacja tego wszystkiego i w co się ten konflikt przekształca.
>>Czytaj także: USA nakładają nowe sankcje. Rosja odpowiada
Źródło: rmf24.pl
Fot.: facebook.com/romuald.szeremietiew