W niedzielne popołudnie odbyły się kolejne trzy spotkania 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy w sezonie 2014/2015. Najwięcej goli padło w Poznaniu, gdzie miejscowy Lech rozbił Piasta Gliwice 4:0.
Lech Poznań – Piast Gliwice
Na Stadionie Miejskim w Poznaniu panował niemal tropikalny upał. Jednak mimo to, od samego początku meczu obie drużyny narzuciły ofensywny styl gry. Pierwszą dobrą sytuację w 10. minucie miał 18-letni Dawid Kownacki, ale uderzył nad bramką. Dziewięć minut później gospodarze objęli prowadzenie, a do siatki trafił Vojo Ubiparip. Jak się okazało był to początek popisów strzeleckich serbskiego napastnika. W kolejnych minutach Lech nadal atakował, czego efektem był gol w 36. minucie młodego Kownackiego. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. Po przerwie Kolejorz kontrował w całości przebieg spotkania. Podopieczni Mariusza Rumaka mieli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, lecz dobrze w bramce Piasta spisywał się Alberto Cifuentes. Pod koniec meczu Ubiparip zdobył dwa kolejne gole i tym samym skompletował hat-tricka. Mecz zakończył się efektownym zwycięstwem Poznaniaków 4:0.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Wisła wygrywa w hicie kolejki
Lech Poznań – Piast Gliwice 4:0 (2:0)
Bramki: Vojo Ubiparip (19, 84, 90), Dawid Kownacki (36)
Żółte kartki: Maciej Wilusz, Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Dariusz Formella (68. Kasper Hamalainen), Karol Linetty (77. Darko Jevtic), Łukasz Trałka, Dawid Kownacki, Muhamed Keita (61. Gergo Lovrencsics) – Vojo Ubiparip;
Piast Gliwice: Alberto Cifuentes – Adrian Klepczyński, Jan Polak, Csaba Horvath, Piotr Brożek (85. Wojciech Kędziora) – Gerard Badia, Carles Martinez, Łukasz Hanzel (59. Radosław Murawski), Kamil Wilczek (46. Tomas Docekal), Tomasz Podgórski – Ruben Jurado.
Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce
Pierwsza część gry nie zachwyciła wysokim poziomem spotkania. Był to typowy mecz walki, gdzie obie drużyny chciały zdominować przeciwnika, ale się to nikomu nie udawało. Piłkarze Zawiszy i Korony oddali kilka strzałów, jednak żaden nie spowodował realnego zagrożenia bramki rywala. Pierwsze 45. minut to mecz bez historii. Po przerwie mieliśmy ciąg dalszy słabej gry obu zespołów. W 66. minucie w końcu na stadionie Zawiszy zobaczyliśmy gola, którego strzelił pomocnik gospodarzy – Jorge Kadu. Dziesięć minut później Zawisza podwyższył na 2:0. Autorem bramki był brazylijczyk Luis Carlos. Piłkarze Korony próbowali zmniejszyć straty, jednak na to było za późno. Gospodarze wygrali spotkanie 2:0.
Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce 2:0 (0:0)
Bramki: Jorge Kadu (67), Luis Carlos (77)
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółta kartka: Boliguibia Ouattara.
Widzów: 2000
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski – Piotr Petasz, Samuel Araujo (90+1. Joshua Silva), Andre Micael Pereira, Kamil Drygas – Jakub Wójcicki, Korneliusz Sochań, Sebastian Ziajka, Vahan Gevorgyan (60. Luis Carlos), Jorge Kadu – Alvarinho (71. Wagner)
Korona Kielce: Wojciech Małecki – Boliguibia Ouattara, Piotr Malarczyk, Paweł Golański (58. Kamil Sylwestrzak), Leandro – Vlastimir Jovanovic (78. Michał Janota), Vanja Markovic, Marcin Cebula (72. Siergiej Chiżniczenko), Jacek Kiełb, Paweł Sobolewski – Maciej Korzym.
Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów
Faworytem meczu we Wrocławiu był chorzowski Ruch, który w poprzednim sezonie zajął 3. miejsce w ligowej tabeli. Od początku spotkania to właśnie goście ruszyli do ataku. Już w pierwszej minucie piłkarze z Chorzowa powinni mieć rzut karny po faulu Mariusza Pawelca na Grzegorzu Kuświku, ale sędzia spotkania popełnił błąd i nie odgwizdał „jedenastki”. Kilka sekund później w poprzeczkę futbolówką trafił Bartłomiej Babiarz. Znana piłkarska maksyma mówi, że „niewykorzystane sytuację się mszczą” i tak było w tym przypadku. W siódmej minucie pomocnik Śląska Robert Pich nieczysto uderzył na bramkę chorzowian i piłka trafiła wprost pod nogi Sebastiana Mili, a kapitan wrocławskiej drużyny bez problemu umieścił piłkę w siatce. Dalsza część pierwszej połowy nie przyniosła goli, choć widzieliśmy kilka ciekawych strzałów. Druga odsłona spotkania przebiegała z lekką przewagą piłkarzy Śląska. W 79. minucie gospodarze spotkania podwyższyli rezultat meczu. Pich tym razem oddał precyzyjny strzał na bramkę Ruchu i kibice WKS-u mogli cieszyć się z drugiej bramki. Rezultat nie uległ zmianie i gospodarze spotkania wygrali mecz 2:0.
Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
Bramki: Sebastian Mila (7), Robert Pich (79)
Żółte kartki: Grzegorz Kuświk
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Śląsk Wrocław: Wojciech Pawłowski – Paweł Zieliński, Mariusz Pawelec, Rafał Grodzicki, Dudu Paraiba – Tom Hateley, Sebastian Mila, Lukas Droppa, Tomasz Hołota (90. Mateusz Machaj), Robert Pich (87. Krzysztof Ostrowski) – Flavio Paixao;
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński – Martin Konczkowski, Michał Helik, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski – Bartłomiej Babiarz (74. Michał Efir), Łukasz Surma, Filip Starzyński (82. Sebastian Janik), Rołand Gigołajew (59. Kamil Włodyka), Jakub Kowalski – Grzegorz Kuświk.
fot. Szymon Starnawski/wmeritum.pl
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: