Generał Jona Vytautas Zukas objął w czwartek dowództwo nad siłami zbrojnymi Litwy. W rozmowie z litewskim tygodnikiem „Veidas” powiedział, że nie obawia się rosyjskich czołgów tylko „turystów” pochodzących z tego kraju.
„Naprawdę wątpię, by Rosja kiedykolwiek najechała nasz kraj czołgami, jak to zrobiła podczas drugiej wojny światowej” – powiedział generał. Stwierdził jednak, że Litwa powinna przygotować się na sytuację podobną do tej na wschodniej Ukrainie gdzie miejscowa ludność jest wspierana i podburzana przez rosyjskie siły specjalne przekraczające granicę jako turyści.
>>Czytaj także: Rosyjski minister obrony będzie ścigany listem gończym?
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
„Turyści przylecą cywilnymi samolotami. Młodzi, krótko ostrzyżeni mężczyźni, dobrze zbudowani i elegancko ubrani, nagle pojawią się bardzo licznie w Wilnie. Nie przybędą jednego dnia, lecz w ciągu kilku tygodni. A potem nagle pojawią się mundury i broń” – zarysował schemat działań rosyjskich gen. Zukas.
„Jeśli dojdzie do jakichś zajść, podżegania cywilów, dystrybucji paszportów, to natychmiast potem pojawią się ludzie spoza Litwy, którzy poprzedniego dnia byli zwykłymi turystami. Musimy być na coś takiego przygotowani i mieć to na uwadze, jeśli zacznie się pojawiać kryzys” – podsumował generał.
>>Czytaj także: Rosja skontrolowała swój arsenał jądrowy
Źródło: onet.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Spetsnaz Alpha