Za nami dwa mecze drugiej kolejki grupy A, w której grają Polacy. Zwycięsko z pojedynków wyszli Serbowie oraz Wenezuela. Biało-czerwoni zagrają swój mecz o 20.15, a ich rywalem będzie Australia.
Serbia – Argentyna
Mecz, który był bardzo ważny dla Serbów od samego początku nie przebiegał po ich myśli, gdyż nie potrafili oni wypracować sobie przewagi. Sytuacja uległa zmianie, gdy to Albicelestes zaczęli popełniać dużo niewymuszonych błędów (17:13). Europejczycy złapali wiatr w żagle, dzięki czemu ostatecznie gładko wygrali seta (25:17).
Beznadziejna końcówka w wykonaniu Argentyny zadziałała na reprezentantów tego kraju jak płachta na byka. W drugiej odsłonie gra znów była wyrównana do pewnego momentu, gry w końcu gracze z Ameryki Południowej przycisnęli rywali, dzięki czemu zdobyli przewagę (18:21), której nie wypuścili już do samego końca (20:25).
Czytaj także: MŚ: Relacja ze spotkań grupy A
Do pierwszej przerwy technicznej trzeciej partii wynik oscylował na granicy remisu. Dla podopiecznych Igora Kolakovicia było to zdecydowanie za mało i mocno ruszyli oni po zwycięstwo (14:10). Następnie mecz był bardzo jednostronny, aż do momentu 24:16, kiedy to Argentyńczycy zerwali się do ataku, niwelując stratę. Nicolas Uriarte jednak przestrzelił zagrywkę i set padł łupem Serbów (25:21).
W czwartej części nasi rywale na meczu otwarcia od samego początku kontrolowali przebieg wydarzeń (12:6), lecz i tym razem ich przeciwników stać było na zryw (13:16). Ostatecznie jednak Europejczycy opanowali sytuację i wygrali 25:21, a całe spotkanie 3:1.
Serbia – Argentyna 3:1 (25:17, 20:25, 25:21, 25:21)
Serbia: N. Kovacević, Stanković, Jovović, Nikić, Atanasijević, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Lisiniać, Petrić, U. Kovacević
Argentyna: Filardi, Uriarte, Conte, Gonzalez, Sole, Crer, Closter (libero) oraz Quiroga, Darraidou, De Cecco, Ramos
Wenezuela – Kamerun
Spotkanie dwóch drużyn skazywanych na pożarcie przyniósł kibicom nie małą dawkę emocji, a to dlatego, że zarówno jedni jak i drudzy grali bardzo walecznie. Trzeci zespół z Ameryki Południowej od początku narzucił swój rytm gry (12:7). Nieposkromione Lwy nie dawały jednak za wygraną, próbując odrobić stratę (12:14). Wenezuelczycy jednak w porę się połapali, dzięki czemu pierwszy set padł ich łupem (25:22).
Obraz gry w drugiej odsłonie nie uległ zmianie. Wenezuela kontrolowała wydarzenia na parkiecie, natomiast Afrykanie próbowali dogonić rywala (15:9). Mimo ambitnej walki ekipy z Kamerunu, to ich przeciwnicy zapisali na swoim koncie drugą partię (25:21).
Trzecia część przyniosła kibicom najwięcej wrażeń. Obie reprezentacje nie oddawały pola manewru, walcząc „punkt za punkt” (13:12). Sytuacja nie ulegała jakiejkolwiek zmianie, dlatego kibice w Hali Stulecia byli świadkami bardzo emocjonującej końcówki, w której minimalnie lepsi okazali się gracze Kamerunu (31:33).
Poprzedni set kosztował Kameruńczyków mnóstwo sił, co skrzętnie wykorzystali podopieczni Vincenzo Nacciego, kompletnie demolując swoich rywali 25:14, a w całym spotkaniu 3:1.
Wenezuela – Kamerun 3:1 (25:22, 25:21, 31:33, 25:14)
Wenezuela: Gonzalez, Carrasco, Pinerua, Chourio, Montoya, Cedeno, Mata (libero) oraz Saez, Contreras, Rodriguez
Kamerun: Nongni, Mbutngam, Dolegombai, Ndaki Mboulet, Wounembaina, Kody, Fossi (libero) oraz Kari, Kofane, Moussa, Feughouo
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia