Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Leszek Miller, w rozmowie na antenie Radia Zet stwierdził, że Grzegorz Schetyna nie jest przygotowany do pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych.
Szef SLD stwierdził, że jeszcze kilka lat temu polityk Platformy Obywatelskiej nie miałby szans na otrzymanie podobnego stanowiska. Zasugerował, że w czasie gdy funkcję Prezesa Rady Ministrów pełnił Włodzimierz Cimoszewicz podoba sytuacja byłaby niemożliwa.
Cimoszewicz nie zatrudniłby Schetyny. Po pierwsze on nie ma żadnych specjalistycznych studiów, dotyczących stosunków międzynarodowych i polityki zagranicznej, nie ma doświadczenia i – jak rozumiem – ma problemy językowe.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Miller skrytykował także Ewę Kopacz za sposób skonstruowania swojego gabinetu.
Sposób konstruowania tego rządu niezbicie wskazuje na to, że jest to rząd typu „partia jest najważniejsza”. Ale czekam na expose, które może zmyć to wrażenie.
Przedstawiciel lewicy zaznaczył również, że już niedługo nowa premier będzie musiała zmierzyć się z „prezentami” pozostawionymi jej przez Donalda Tuska. Zdaniem Millera pierwszym z nich mają być zapowiadane strajki górników.
To jeden z tych prezentów, które pani Ewa Kopacz będzie musiała szybko odpakować.
Nowy rząd pod przewodnictwem Ewy Kopacz został zaprzysiężony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 22 września. W momencie gdy ogłoszono jego skład personalny największe kontrowersje wzbudziła postać Grzegorza Schetyny nominowanego na szefa MSZ.
źródło: Radio ZET
fot. Zboralski / Wikimedia Commons