Wisła Kraków chce, by Semir Stilić przedłużył wygasający 30 czerwca przyszłego roku kontrakt. – Zatrzymanie Stilicia to konieczność – podkreśla trener krakowian Franciszek Smuda.
Bośniak do klubu z Reymonta 22 trafił w styczniu bieżącego roku. 27-latek odszedł z tureckiego Gaziantepsporu i na zasadzie wolnego transferu, przyłączył się na półtora roku do ekipy Białej Gwiazdy.
Mimo, że kontrakt Stilicia ważny jest jeszcze ponad pół roku, Wisła już teraz chce, by lewonożny pomocnik został w klubie na kolejny rok. Zabieg ten jest celowym krokiem, bowiem już w styczniu 27-letni zawodnik mógłby związać się z innym zespołem, a Wisła nic by na nim nie zarobiła.
Czytaj także: Semir Stilić niepewny przyszłości w Wiśle, Smuda zaprzecza
– Nie da się ukryć, że to jest piłkarz dobrej klasy. Jeśli klub będzie na niego stać, to koniecznością jest zatrzymanie go. To jest piłkarz, którego każdy chciałby mieć u siebie. Poza walorami piłkarskim, to on już rok jest z nami, a nie miał żadnej kontuzji. To nie jest zawodnik podatny na urazy. Na niego zawsze można liczyć. Pod koniec września z Legią i Cracovią grał z grypą i wtedy go trochę „dwójka” pociągnęła – mówi o piłkarzu Smuda.
I to właśnie obecny trener Wisły jest głównym powodem przyjścia na Ryemonta 22 Bośniaka. „Franz” w 2008 roku sprowadził pomocnika do Lecha Poznań, który bardzo ceni sobie zdanie byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Zapytany o to czy włączy się w negocjacje kontraktu Stilicia odpowiada, że jeśli tylko wygra w „totka”, to Bośniak na pewno w Wiśle zostanie.
By zrozumieć jak ważną postacią w ekipie Białej Gwiazdy jest 27-latek, trzeba spojrzeć na jego statystyki. We wszystkich 29 występach Stilić strzelił 14 bramek i zaliczył 9 asyst.