O godzinie 10 w Sejmie RP odbyła się konferencja prasowa z udziałem Przemysława Wiplera. Polityk Kongresu Nowej Prawicy zaprezentował nagranie, na którym widać agresywne zachowanie policji w stosunku do jego osoby. Do zdarzenia doszło rok temu pod klubem Enklawa, w którym poseł świętował narodziny swojego dziecka. Po tym jak opuścił lokal doszło do sytuacji przedstawionej na opublikowanym filmie.
Wipler: Będę dochodził sprawiedliwości
Przez rok domagałem się ujawnienia prawdy.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
– powiedział były poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk podkreślił, że podobne sytuacje zdarzają się nieustannie, a on sam nie jest jedyną ofiarą brutalnych działań służb porządkowych.
Wipler opowiedział przebieg całego zajścia. Według jego wersji zdarzeń podszedł do legitymowanego przez policję kolegi, usiłując uzyskać informację na jakiej podstawie został zatrzymany. W momencie, gdy przyznał się, że jest parlamentarzystą funkcjonariusze zareagowali agresywnie.
Poseł, w trakcie swojej wypowiedzi wyjął żółtą kartkę i symbolicznie pokazał ją nadużywającym władzy funkcjonariuszom.
Apeluję, aby dać takim ludziom żółtą kartkę. Policjant nie ma prawa uderzyć kogokolwiek z pięści. W momencie kiedy zacząłem machać nogami, otrzymałem cios pięścią. (…) Nawet gdybym był niegrzeczny, a nie byłem, funkcjonariusz nie ma prawa użyć siły. Proszę zobaczyć jak się zachowali wobec mojego kolegi. Oni przyjechali tam kogoś pobić.
– mówił polityk.
Przemysław Wipler zaznaczył, że będzie dochodził sprawiedliwości.
Wszystkie szczegóły będą tłumaczone w sądzie. Czekam, aż sprawa w końcu ruszy. Dowiodę przed sądem swojej niewinności.
Przedstawiciel Kongresu Nowej Prawicy uderzył również w premier Ewę Kopacz. Zarzucił jej bezczynność, a także niesłuszne ferowanie wyroków w jego sprawie.
Domagam się, aby polski wymiar niesprawiedliwości zaczął w końcu działać.
– zaapelował.
Odpowiedź prokuratury
W odpowiedzi na konferencję prasową Przemysława Wiplera swój briefing zorganizowała prokuratura. Jej przedstawiciel, Przemysław Nowak, zabrał głos w sprawie opublikowanego przez „Super Express” nagrania.
Staraliśmy się zebrać materiał dowodowy obiektywny w sprawie. Zbieraliśmy materiał, który można podzielić na trzy grupy, zeznania uczestniczących w zajściu, świadków i monitoring.
– powiedział Nowak, dodając, że Przemysław Wipler zakłócił interwencję policji, w związku z czym funkcjonariusze zmuszeni byli zastosować środki przymusu bezpośredniego.
Funkcjonariusze nie bili posła, używali środków przymusu bezpośredniego. Zaręczam, że poseł nie został uderzony pięścią. To nieprawda, monitoring na to nie wskazuje. W dzisiejszych artykułach było sporo narracji podejrzanego. Prokurator nie dopatrzył się przekroczenia uprawnień wobec podejrzanego. W tej sprawie nie wpłynęło też żadne zawiadomienie. Prokurator analizował jednak materiał pod kątem środków przymusu bezpośredniego, czyli legalnej przemocy wobec obywatela.
– stwierdził przedstawiciel prokuratury.
Dodał również, że prokuratura posiada nagrania znacznie szersze niż te, które zostały opublikowane i to na ich podstawie zostały postawione zarzuty.
Dysponujemy zapisem z pięciu kamer i pełny zapis jest bardziej niekorzystny dla Wiplera niż ujawniony materiał.
Przypomniał również, że polityk odmówił złożenia oficjalnych zeznań, skupiając się jedynie na wypowiedziach dla mediów, które nie mogą być traktowane przez prokuraturę poważnie.
Nowak podkreślił, że wobec osób, które ujawniły nagranie z monitoringu zostanie wszczęte postępowanie.
Czytaj także: Policja pobiła posła Wiplera. Dziennikarze TVN pozostają sceptyczni
źródło: fakt.pl, wmeritum.pl
Fot. Rafał Staniszewski/wMeritum.pl