Jeden z najlepszych przyjmujących świata – Matej Kazijski stwierdził, że w jego rodzinnym kraju siatkówka powoli umiera. M.in. z tego powodu nie zamierza on wrócić do reprezentacji.
Siatkarz uważa temat kadry za zamknięty, gdyż nie zauważa on żadnej poprawy. Bułgarowi nie podoba się styl budowania drużyny narodowej, a także działania związku, które prowadzą do totalnego upadku dyscypliny w Bułgarii. Kazijskiego w tej decyzji utwierdza rozmowa z obecnym trenerem „narodowej” – Plamenem Konstantinowem.
Zawodnika Itas Diatec Trentino najbardziej boli fakt upadania wielkich bułgarskich klubów siatkarskich, których historia sięga nawet 60 lat. Wszystko przez to, że w bałkańskim państwie nie porusza się kwestii finansowania w sport. Taka kolej rzeczy powoduje coraz mniejsze zainteresowanie siatkówką, co w konsekwencji prowadzi do upadku dyscypliny.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Na szczęście dla 30-latka jest dla niego alternatywa, mianowicie gra w Trentino, do którego wrócił przed tym sezonem. Dla przyjmującego jest to wspaniałe miejsce, gdzie czuje się jak w domu, dlatego ma nadzieje, że wraz z nimi osiągnie jeszcze wiele sukcesów.
Źródło: sport.tvp.pl
Fot.: wikimedia