Leszek Miller, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na antenie radia RMF FM odniósł się do wczorajszego Marszu Niepodległości. Polityk stwierdził, że jego uczestnikami były osoby, które od zawsze uczyły się religii w szkołach. Przyznał również, iż jego zdaniem są to ludzie zdominowani przez prawicową narrację.
Zbuntowana młodzież ma swoje powody: narastająca beznadziejność i brak alternatyw. (…)To są ruchy antysystemowe. To jest pierwsze pokolenie, które lekcje religii ma od zawsze. To nie są dzieci Jarosława Kaczyńskiego, to są dzieci państwa polskiego zdominowanego przez prawicową narrację.
– powiedział przedstawiciel lewicy.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Polityk zaznaczył, że chciałby, aby działacze Ruchu Narodowego stanowczo odcięli się od widocznych wczoraj aktów chuligaństwa.
Chciałbym, żeby liderzy Ruchu Narodowego powiedzieli wprost: nie życzymy sobie chuliganów, którzy zakłócają marsz.
Zdaniem Millera, przedstawiciele RN przed Marszem nie akcentowali zbyt wyraźnie, że nie chcą, aby osoby wrogo nastawione brały w nim udział.
(…) nie słyszałem słów któregoś z liderów ruchów narodowych, który powiedziałby przed takim marszem, że sobie nie życzą, aby ktokolwiek, kto będzie używał siły, przyłączał się do tych manifestacji i że będzie z tych manifestacji eliminowany.
Szef największego lewicowego ugrupowania w parlamencie w odpowiedzi na pytanie czy jego zdaniem podobne pochody powinny zostać całkowicie zakazane, stwierdził:
Nie sądzę, żeby to było możliwe. Poza tym ja się nie zgadzam z ideologią Ruchu Narodowego, ale mają takie samo prawo obchodzić 11 listopada jak każdy inny.
źródło: RMF FM
Fot. Wikimedia/Lukaspl