Siatkarz Transferu Bydgoszcz – Marcin Waliński udzielił krótkiego wywiadu „Gazecie Pomorskiej”, w którym opowiada m.in jak grało się na libero.
Dla Walińskiego była to bardzo nietypowa rola. Nominalny przyjmujący dopiero przed meczem dowiedział się, że będzie musiał zagrać na innej pozycji, gdyż choroba pokonała Tomasza Bonisławskiego. 24-latek opowiada o wrażeniach dotyczących gry na libero – Nie ukrywam, że grało się dziwnie, ponieważ ciągle ciągnęło do ataku. Musiałem się hamować, dlatego mam nadzieję że w tym sezonie po raz ostatni musiałem wystąpić na nietypowej pozycji.
– Aktualnie nie potrafiłbym się przedstawić. nie wyobrażam sobie, by nie wyskoczyć do ataku lub bloku, czy nie serwować. Muszę wrócić na przyjęcie, a libero… na razie zostawmy – zakończył wątek „Kipek”.
Czytaj także: PlusLiga: Cenne zwycięstwo Lotosu! Skra i Resovia w półfinale!
Później rozmowa przeszła na temat samego spotkania. Zawodnik jest bardzo zadowolony z postępów wykonywany przez zespół. Sam twierdzi, że kluczem do zwycięstwa była dobra zagrywka, którą „przycisnęli rywali, a także świetnie działający system „blok-obrona”. Dobrze wykonane te elementy będą kluczową sprawą w walce w najbliższym starciu z Lotosem Trefl Gdańsk. – Pokazują, że są bardzo dobrą drużyną, ale wyjdziemy na boisko z wiarą w zwycięstwo – zakończył Waliński.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl