Leszek Miller, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, odniósł się na antenie radia RMF FM do ostatnich wydarzeń z udziałem najbliższego otoczenia premier Ewy Kopacz. Mowa oczywiście o dymisji rzecznik rządu Iwony Sulik, która – jak poinformował dziennik „Fakt” – prowadziła szkolenia wizerunkowe dla posłów opozycji. Polityk lewicy stwierdził, że obecny rząd pod przewodnictwem byłej minister zdrowia „zaczyna się sypać”.
Myślę, że rząd zaczyna wchodzić w okres wewnętrznej dezintegracji, mówiąc popularnym językiem: zaczyna się sypać.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
– powiedział Miller.
Przyznał również, że na faktyczny koniec przygody Ewy Kopacz ze stanowiskiem premiera trzeba będzie jeszcze poczekać, ale ona sama musi zdawać sobie sprawę, że weszła właśnie w bardzo trudny dla siebie okres.
Polityk odniósł się również do wszechobecnego „hejtu” na kandydatkę SLD w wyborach prezydenckich – Magdalenę Ogórek.
Nikt nie rodzi się prezydentem, nikt się nie rodzi premierem. Pani Magdalena Ogórek jest przedstawicielką tej młodej Polski, tej europejskiej Polski. Tego pokolenia, które powinno wchodzić coraz szerzej do polskiej polityki. I SLD to umożliwia. Tak jak SLD otworzył kiedyś drzwi Polsce do Unii Europejskiej, to teraz chce otwierać drzwi młodym Polkom do zajmowania najwyższych stanowisk.
– stwierdził.
Miller uważa, że nominacja Magdaleny Ogórek była celowym zabiegiem. Jako kandydatka względnie neutralna ma przyciągnąć wyborców, którzy na co dzień nie sympatyzują z lewicą.
Ja bym nie wyszedł poza tradycyjny elektorat lewicy, natomiast pani doktor Ogórek ma taką okazję, że nie gubiąc elektoratu lewicy, może zogniskować wokół siebie poparcie nowych wyborców, w tym również takich, którzy do tej pory nie głosowali.
– przyznał.
źródło: RMF FM
Fot. Wikimedia/Lukaspl