Marek Koprowski po raz drugi wyrywa Żołnierzy Wyklętych kawałek po kawałku z rąk śmierci przez skrupulatne zbieranie relacji z ich życia. Historie, przeżycia, doświadczenia Niezłomnych nie są wyłącznie ich własnością – są już dobrem narodowym.
Drugi raz mam przyjemność recenzować publikację Marka Koprowskiego z serii „Żołnierze Wyklęci”, które ukazują się nakładem wydawnictwa Replika. W tym artykule zajmę się drugim tomem opatrzonym podtytułem „I znów za kraty”.
W książce znajduje się 10 relacji żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy należeli do „Wolności i Niezawisłości”, Narodowych Sił Zbrojnych, Konspiracyjnego Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Zawsze mam trudności z recenzowaniem tego typu pozycji, bo jak tu recenzować ludzkie życie? Jednak postaram się podzielić swoimi wnioskami, które wysnułem po przeczytaniu książki.
I to wszystko na faktach
Podtytuł „I znów za kraty” wcale nie jest tylko ozdobnikiem. Jest raczej zapowiedzią tego, co przeczytamy w publikacji Koprowskiego. Otóż oprócz historii stricte związanych z walką przeciw sowieckiemu okupantowi i służącym im osobnikom, wiele dowiadujemy się z tego, jak toczyły się losy partyzantów po zakończeniu walki. Obserwujemy jak wybory, których dokonali, miały wpływ na ich życie, które wcześniej na zawsze zostało obarczone „kontrrewolucją i reakcjonizmem”. Po przeczytaniu „Żołnierzy Wyklętych. I znów za kraty” zrozumiałem, że podtytuł jest na to odpowiedzią.
Relacje obfitują w tak wiele przygód, że można byłoby nimi obdzielić kilka żywotów. Strzelaniny, ucieczki, miłość – brzmi jak hollywoodzki film? Nie, to życie Niezłomnych po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej. Książka obfituje w wiele smaczków, które przypadną do gustu wielbicielom historii Wyklętych. Ja pozwolę sobie na napisanie o dwóch z nich.
W jednej z relacji zebranej przez Koprowskiego przedstawiona jest sytuacja, w której opisane jest powstanie pseudonimu Józefa Franczaka – „Lalek”. Co najlepsze, opowiada o niej sam autor ksywy. Drugi kąsek to ostatni rozdział pozycji, który zajmuje obszerna relacja obecnego prezesa Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Zbigniewa Kuciewicza. Wiele opowiedział on o walce w powstaniu warszawskim i realiach codziennego życia w komunistycznej Warszawie.
To tylko rąbek tajemnicy. Jeśli chcecie więcej, to sięgnijcie po „Żołnierzy Wyklętych. I znów za kraty”.
Nie tylko do popularyzacji
Tak jak przy okazji recenzji pierwszego tomu, chciałbym podkreślić walory naukowe publikacji. Relacje Niezłomnych są źródłami historycznymi. Wydawanie tego typu książek jest bardzo ważne dla naukowej pracy historyków, gdyż to właśnie na źródłach muszą opierać się wyniki badań. Im więcej dostępnych źródeł, tym szersze pole do popisu w ustalaniu prawdy historycznej.
„Żołnierze Wyklęci. I znów za kraty” to pozycja nadająca się dla osoby w każdym wieku. Jest pisana językiem łatwym do zrozumienia i czyta się ją bardzo szybko. Szkoda jednak, że Koprowski nie pisze więcej o kontekście wydarzeń. Dzięki temu książka byłaby bardziej zrozumiała dla osób, które kompletnie nie mają pojęcia o najnowszej historii Polski, np. obcokrajowiec zainteresowany naszymi losami. To mały minus, który występował też w pierwszym tomie. Jednak rozumiem, że taki jest pomysł autora i szanuję to.
Żołnierze Wyklęci są między nami. Może mijasz, któregoś z nich na ulicy i nawet nie wiesz ile poświęcił dla Ciebie.
Fot. Wydawnictwo Replika