24. kolejka T-Mobile Ekstraklasy niesie za sobą jeden wielki hit naszej ligi Legia Warszawa – Wisła Kraków. Wcześniej jednak, w piątek również zostały rozegrane ciekawie zapowiadające się potyczki. Interesująco może być w Szczecinie, gdzie sąsiadujące ze sobą Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Zwycięstwo jednej z drużyn mocno przybliży do najlepszej „8” tabeli.
Cracovia – Piast Gliwice
Pierwsze minuty spotkania na stadionie przy ulicy Kałuży były dość wyrównane, choć składniejsze akcje budowali gliwiczanie. Szczególnie widoczny w ofensywie „Piastunka” był Sasa Zivec, który już w początkowych fragmentach zmarnował dwie dobre sytuacje na zdobycie gola inaugurującego 24. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Jednak na prowadzenie trochę niespodziewanie jako pierwsi wyszli gospodarze. W 36. minucie Herbert próbował wybić piłkę z własnego pola karnego i niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Obrońca Piasta dał prowadzenie Cracovii, gdy ta nie oddała nawet celnego strzału na bramkę. Do końca pierwszej połowy nic już więcej interesującego na boisku się nie działo. Cracovia niespodziewanie wygrywała z Piastem Gliwice 1:0.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Remis w \"Małych Derbach Śląska\", Lechia w końcu wygrywa
Po wyjściu z szatni goście zdecydowali się na błyskawiczne odrabianie strat, co im się udało już po czterech minutach. Błąd obrony Cracovii wykorzystał Kamil Wilczek, który przejął piłkę na połowie rywali i pięknym technicznym strzałem pokonał Krzysztofa Pilarza. Goście nie cieszyli się długo z remisu, bowiem już po godzinie gry Cracovia ponownie prowadziła. Bartosz Kapustka świetnie znalazł podaniem Denissa Rakelsa, który co prawda uderzył wprost w bramkarza Piasta, lecz na tyle szczęśliwie, że piłka prześlizgnęła się pod brzuchem golkipera i wpadła do bramki gliwiczan. Wówczas gliwiczanie znów próbowali dość szybko odrobić straty, ale ofensywna gra odwróciła się przeciwko nim. Erik Jendrisek otrzymał futbolówkę w polu karnym, a następnie znalazł się sam na sam z Rusovem i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania na 3:1 dla „Pasów”. Warto zaznaczyć, że było to pierwsze trafienie grającego niegdyś w Bundeslidze słowackiego napastnika.
Cracovia – Piast Gliwice 3:1 (1:0)
Hebert (sam. – 36) – Wilczek (49), Rakels (60), Jendrisek (76)
Cracovia: Krzysztof Pilarz – Piotr Polczak, Sreten Sretenović, Adam Marciniak – Mateusz Wdowiak (81′ Paweł Jaroszyński), Damian Dąbrowski (69′ Sławomir Szeliga), Miroslav Covilo, Bartosz Kapustka, Boubacar Dialiba – Deniss Rakels, Armiche Ortega (53′ Erik Jendrisek).
Piast Gliwice: Dobrivoj Rusov – Tomasz Mokwa, Kornel Osyra, Hebert, Piotr Brożek – Bartosz Szeliga (78′ Patrick Dytko), Konstantin Vassiljev, Radosław Murawski, Sasa Zivec (69′ Ruben Jurado), Gerard Badia – Kamil Wilczek.
Żółte kartki: Wdowiak, Szeliga (Cracovia) oraz Murawski (Piast).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 5428.
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk
Goście od pierwszych minut zyskali wyraźną przewagę na boisku rywala. W 12. minucie gdańszczanie stanęli przed pierwszą szansą do wyjścia na prowadzenie, ale strzał Antonio Colaka niewiele minął bramkę Pogoni. Siedem minut później Lechia już się nie pomyliła. Grzegorz Wojtkowiak zagrał do będącego na wolnym polu Sebastiana Mili, a ten pomknął z piłką wprost na bramkę i ładnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce gospodarzy. Warto zaznaczyć, że jest to pierwsze trafienie kapitana Lechii Gdańsk po dołączeniu do pomorskiej drużyny. Do przerwy na stadionie w Szczecinie nic więcej ciekawego się nie działo. Lechia Gdańsk zasłużenie wygrywała z Pogonią Szczecin 1:0. Dość powiedzieć, że podopieczni Jana Kociana nie stworzyli sobie w trakcie pierwszej połowy żadnej sytuacji, która mogła przynieść efekt bramkowy.
Początek drugiej połowy należał również do „biało-zielonych”. Stojan Vranjes był bliski szczęścia, lecz piłka po jego strzale odbiła się jedynie od pleców Antonio Colaka. W kolejnych fragmentach gry gdańszczanie oddali inicjatywę Pogoni. Ci jednak nie potrafili wykorzystać swojej szansy psując wszystkie swoje okazje w ofensywie. Emocje w zasadzie zakończyły się w 77. minucie, kiedy Maksymilian Rogalski obejrzał drugą żółtą kartkę i w efekcie musiał opuścić plac gry. Lechia do końca meczu w pełni kontrolowała wynik i wywiozła z województwa zachodnio-pomorskiego bardzo cenne trzy punkty.
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
Sebastian Mila (19)
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz, Sebastian Rudol, Hernani (73′ Mateusz Matras), Michał Koj (85′ Łukasz Zwoliński), Hubert Matynia, Adam Frączczak, Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski ,Takafumi Akahoshi (71′ Karol Danielak), Michał Janota, Marcin Robak.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk, Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak, Maciej Makuszewski (88′ Mateusz Możdżeń), Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes, Sebastian Mila (72′ Daniel Łukasik), Bruno Nazario (90+2′ Piotr Grzelczak), Antonio Colak.
Żółte kartki: Hernani, Rogalski, Koj, Janota (Pogoń), Colak, Bruno Nazario (Lechia).
Czerwona kartka: Maksymilian Rogalski /78′ za drugą żółtą/
Sędzia: Krzysztof Jakubik.
Widzów: 5284.