Złej passy Parmy ciąg dalszy! Zespół od dawna nawiedzają gigantyczne problemy finansowe, a długi sięgają kilkuset milionów euro. Tym razem pełniący funkcję prezydenta klubu Giampetro Manenti został aresztowany pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Miało do tego dojść podczas przejęcie klubu przez mężczyznę.
Kilkanaście lat temu Parma była jednym z czołowych włoskich klubów. Osiągała sukcesy na arenie międzynarodowej. Grali w niej tacy zawodnicy jak Gianlugi Buffon czy Juan Sebastian Veron. Teraz klub jest na skraju upadku. To, że spadnie z ligi jest już niemalże pewne. Piłkarze i pracownicy klubu od kilku miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia. Komornik zajął już klubowy autokar i kilka pojazdów. Na stadionie odcięto wodę i prąd. Nie ma nawet funduszy na opłacenie ochrony w czasie spotkań ligowych.
Włoskie agencje prasowe donoszą, że dużą winę posiada w tym prezydent Manenti. W środę pojawiła się informacja o aresztowaniu. Głównym zarzutem jest pranie brudnych pieniędzy. Oprócz Manentiego w aferę zamieszane jest około kilkadziesiąt innych osób.
Manenti zakupił klub w lutym 2015 roku. Kwotą kupna było symboliczne 1 euro. Po przejęciu klubu zapowiedział stopniowe spłacanie wszystkich zaległości finansowych. Priorytetem miało być dla niego zapłacenie wszystkich zaległych pensji piłkarzom. Czas pokazał, że z obietnic nie wywiązał się a jedynie przysporzył Parmie nowych problemów. Spadek wydaje się być już nieunikniony.