Już w Wielką Sobotę siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk staną przed szansą historycznego awansu do finału PlusLigi. By jednak spełnić swoje marzenia, gdańszczanie muszą pokonać po raz trzeci PGE Skrę Bełchatów. Atakujący Trefla – Murphy Troy, zapowiada, że są w stanie postawić kropkę nad „i”.
Amerykanin już nie może doczekać się pojedynku. Jego apetyt potęguje fakt, że z powodu zgody na zmianę terminu spotkania, Lotos nie grał już równe dwa tygodnie. Ten okres siatkarze spędzili bardzo różnorodnie. Najpierw dostali cztery dni wolnego, by później pomału budować formę na, jak się może okazać, decydujące spotkanie. 25-latek zapowiada, że będą przygotowani w stu procentach do tego spotkania.
Czujemy podekscytowanie zbliżającym się pojedynkiem. Nasza ekipa stoi przed ogromną szansą wywalczenia miejsca w finale PlusLigi. Jeśli tego dokonamy, będzie to niewiarygodne osiągnięcie. Mamy za sobą ponad dwa tygodnie ciężkich treningów, skrupulatnych przygotowań, po których mogę powiedzieć tylko jedno: jesteśmy gotowi! Co do przerwy, to przyniosła same pozytywne skutki. Oczywiście na pierwszych sesjach treningowych po powrocie na halę nie prezentowaliśmy maksimum naszych możliwości. Ale z dnia na dzień budowaliśmy formę pod sobotni pojedynek. Czujemy się przygotowani w stu procentach.
Czytaj także: Schwarz: Wykonaliśmy kawał dobrej roboty
Wydawało się, że Skra jest zdecydowanym faworytem półfinału. Drużyna z Gdańska okazała się jednak bardzo mocnym przeciwnikiem, przez co aktualni mistrzowie Polski stoją pod ścianą. Ich szanse na obronę tytułu są coraz bardziej redukowane. W końcówce sezonu widać u bełchatowian wyraźną zniżkę formy, co znacząco może wpłynąć na decydujące mecze sezonu. Troy przestrzega jednak przed podopiecznymi Miguela Falaski, stwierdzając, że wciąż są oni bardzo niebezpieczni.
Chyba nikt nie obstawiał, że uda nam się zagrozić drużynie z Bełchatowa. W naszej rywalizacji półfinałowej presja zdecydowanie spoczywa na naszych rywalach. Taka sytuacja nam odpowiada. Nie możemy jednak zapomnieć, że Skra to bardzo doświadczona drużyna, która potrafi wychodzić nawet z najtrudniejszych sytuacji. Nastawiamy się na prawdziwą bitwę. Oni praktycznie cały sezon podporządkowali przygotowaniom do Final Four. Nie ulega wątpliwości, że Skra po berlińskim turnieju powróci na ligowe parkiety z jeszcze większą motywacją i chęcią obrony mistrzowskiego tytułu.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl