Coca-Cola chce dostosować swój system dystrybucji do zmieniających się wyborów konsumentów dotyczących kanałów sprzedaży. Po erze dominacji hipermarketów i triumfu dyskontów w polskim handlu rośnie znaczenie małych sklepów osiedlowych typu convenience oraz związanych z nimi systemów franczyzowych. Ale w tym roku producent napojów nie planuje zwiększenia produkcji ani nowych inwestycji.
– Na polskim rynku kluczowym zjawiskiem, które obecnie obserwujemy, jest stała ewolucja kanałów sprzedaży – uważa Anna Jakubowska, dyrektor generalna Coca-Coli na Polskę i kraje bałtyckie. – Dobrym przykładem jest odrodzenie się sklepów typu convenience i związanych z tym formatem systemów franczyzowych. W praktyce to oznacza, że konsument chce mieć wygodny dostęp do produktów tuż obok swojego domu.
Sklepy typu convenience charakteryzują się długimi godzinami otwarcia, lokalizacją wewnątrz osiedli i kwartałów mieszkaniowych, niewielką powierzchnią i doborem najpotrzebniejszych w gospodarstwie domowym produktów. To np. Żabki, Małpki czy małe formaty Carrefoura. Coca-Cola, jak deklaruje Anna Jakubowska, chce szybko reagować na zmiany wyborów konsumenckich i kryteriów, jakimi kupujący się kierują.
– W Polsce wkładamy wiele pracy w zapewnienie sobie odpowiedniej drogi na rynek i obsługę wszystkich kanałów – zapewnia szefowa Coca-Coli na Polskę i kraje bałtyckie. – W szczególności jesteśmy zainteresowani poprawą doświadczenia klientów podczas robienia zakupów w różnych kanałach. Skupiamy się zarówno na sektorze HoReCa (hotele, restauracje, catering – red.), jak i na nowoczesnym handlu czy wciąż rozwijającym się kanale dyskontowym.
Takie działanie wymusza krajowy rynek, który jak podkreśla Jakubowska, jest już bardzo konkurencyjny. Działają na nim nie tylko wszystkie znane marki i producenci, lecz także bardzo silni lokalni gracze i detaliści z markami własnymi (tzw. private labels). – To sprawia, że musimy być jeszcze silniejsi zarówno w kwestii oferty, innowacji, jak i sposobu komunikacji z klientami oraz konsumentami – tłumaczy Anna Jakubowska.
Jak przyznaje Anna Jakubowska podczas Poland & CEE Reatil Summit, najbliższe plany rozwoju Coca-Coli w Polsce nie obejmują jednak znaczącego zwiększenia produkcji ani nowych, budowanych od podstaw, inwestycji.
– W zeszłym roku informowaliśmy o automatyzacji stanowisk do butelkowania w Radzyminie – przypomina Jakubowska. – Jest to najbardziej technologicznie zaawansowany automatyczny system magazynowania w ramach operacji butelkowania Coca-Cola Hellenic. W dalszym ciągu będziemy się przyglądać wydajności. Natomiast na tym etapie nie chcemy produkować więcej, uruchamiać czy planować nowych fabryk. Stale weryfikujemy strategie dotyczące obsługi polskiego odbiorcy, przyglądamy się też potrzebom związanym z zatrudnieniem i dostosowujemy je do wymagań rynku.
Po 25 latach od transformacji produkt krajowy brutto na głowę mieszkańca w Polsce wynosi 66 proc. średniej unijnej. Według Głównego Urzędu Statystycznego tylko ubiegłoroczny wzrost polskiego PKB wyniósł 3,3 proc. Był to jeden z najlepszych wyników w Europie, a tegoroczny ma być na podobnym poziomie.
– Fakt, że kraj skorzystał na dodatnim wzroście PKB, jest dla nas fantastyczny, musimy umieć skorzystać z tej wartości – przekonuje Anna Jakubowska. – Nie ulega wątpliwości, że duża konkurencja, zarówno z punktu widzenia produkcji, jak i detalu, utrudnia prowadzenie działalności, choćby w zakresie dokonania wyceny rynku. Ale dla nas ważne jest to, że tworzymy wartość. Ostatecznie myślę, że Polska skorzysta także na inwestycjach producentów i detalistów.