Wasabi to jedna z najdroższych i jednocześnie najtrudniejszych w uprawie przypraw na świecie. W naszym klimacie utrzymanie uprawy japońskiego chrzanu jest ekstremalnie trudna, jedak wygląda na to, że udało się tego dokonać w okolicach Radomia.
Wasabi to znana nazwa japońskiego chrzanu uprawianego tradycyjnie przede wszystkim na wyspie Sachalin, ale również między innymi na Półwyspie Koreańskim. Okazuje się, że można go uprawiać również w innych rejonach świata, jednak jest to niezwykle trudne. Pierwsza tego typu uprawa pojawiła się niedawno w okolicach Radomia.
Dokładna lokalizacja uprawy nie jest zdradzana, ponieważ sadzonki wasbi są bardzo drogie. Ich ceny wahają się w okolicach 8-10 euro za sztukę. Wiadomo jednak, że uprawa jest duża, a jej wielkość liczy 16 hektarów.
W rozmowie z portalem Echodnia.eu, o pierwszych trudnościach z uprawą opowiadała Agnieszka Firlej z firmy Wasabi Farm Poland. – Zdobyliśmy kilkadziesiąt samodzonek wasabi z Japonii. Już w pierwszym roku udało się je rozmnożyć i poddać eksperymentom w zakresie uprawy. W ciągu dwóch pierwszych lat straciliśmy połowę sadzonek, zanim określilismy niezbędne warunki uprawy. Wasabi, aby urosnąć do wielkości handlowej, potrzebuje co najmniej dwóch lat i w naszych warunkach klimatycznych jest to bardzo trudne – powiedziała.
Dodała również, że ogromną trudnością są również atakujące uprawę szkodniki. – Wasabi to roślina kapustna, ale o wiele trudniejsza w utrzymaniu. Niesamowita liczba szkodników atakująca uprawę oraz niemożność stosowania jakichkolwiek nawozów powoduje, że trzeba było opracować wyjątkowo nietypowe zasady uprawy. Stąd chociażby warstwowe podłoże z warstwą wodonośną, która uniemożliwia dodatkowo rozwój szkodników podziemnych – mówiła Agnieszka Firlej.
Czytaj także: Druk 3D nadaje kształt słowiańskiej mitologii