13 stycznia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się konferencja prasowa europosła Janusza Korwin-Mikkego, podczas której odniósł się do zdania, które napisał na swoim laptopie podczas poniedziałkowej debaty ws. ubiegłotygodniowych zamachów we Francji.
W trakcie wieczornej sesji w Strasburgu uczczono ofiary zamachu na redakcję paryskiego tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo”. W czasie symbolicznej minuty ciszy eurodeputowani trzymali kartki z napisem: „Je suis Charlie” („Jestem Charlie”). Europoseł Janusz Korwin-Mikke napisał na ekranie swojego laptopa: „I am not Charlie. I am for death penalty” („Nie jestem Charlie. Jestem za karą śmierci”).
Czytaj także: Marine Len Pen: Unia Europejska osłabia Francję!
Czytaj także: Kościół katolicki a wolny rynek
– Gdyby ci ludzie weszli do tej redakcji i przyłożyli każdemu dwanaście uderzeń trzciną na goły tyłek, a redaktorowi dwa razy tyle, biłbym im brawo – mówił europoseł Janusz Korwin-Mike. – Ale oczywiście kara śmierci za to wymierzona nie jest metodą dopuszczalną w myśl naszych pojęć europejskich. Jednak powtarzam: bycie w tej redakcji jest wstydem. Pisanie plakietki „I am Charlie”, to jest jak lewica, ta zgniła lewica, która chce na tej fali wyrabiać popularność. Pismo „Cahrlie Hebdo”, które miało sprzedaż 35 tysięcy, teraz sprzedaje się w nakładzie jednego miliona. Zarabiają na tym pieniądze. Dodał także: – Absolutnie nie jestem Charlie, jestem anty-Charlie. Natomiast jestem przeciwko mordowaniu ludzi za to.
– Ale te bluźnierstwa, które tam się ukazywały… Proszę zrozumieć, z punktu widzenia muzułmanów Jezus Chrystus jest wielkim prorokiem Boga, tego samego Boga, w którego my wierzymy. I pokazywanie aktu homoseksualnego Pana Boga, Jezusa i Ducha Świętego, to jest rzecz, która powinna również katolika wzburzyć, chrześcijanina powinna wzburzyć, a nie tylko muzułmanina – kontynuował europoseł.
Zapytany przez dziennikarza o to, czy brak kartki „I am Charlie” ma zostać odczytany jako brak solidaryzmu z Francuzami, europoseł Janusz Korwin-Mikke powiedział: – Jeszcze raz mówię: atak na redakcję „”Charlie Hebdo” nie był atakiem przeciwko wolnemu słowu. Był to atak przeciwko niedopuszczalnym moim zdaniem publikacjom, które to pismo robiło. Ci ludzie nie byli bojownikami o wolność słowa, tylko bojownikami, żeby zniszczyć wartości europejskie. Słusznie zauważył red. Magierowski we wczorajszej „Rzeczpospolitej”, że ” Charlie Hebdo” walczy przeciwko wszystkim wartościom europejskim, przeciwko wszystkim świętościom, które w Europie były cenione, wyśmiewało się z nich wulgarnie. Walczyło przeciwko wartościom europejskim. Dlatego nie można być jednocześnie Europejczykiem i popierać „Charlie”.
Europoseł Janusz Korwin-Mikke w poniedziałek zabiegał także, by Parlament Europejski minutą ciszy uczcił również pomordowane w Nigerii ofiary islamistycznego Boko Haram.