Od najbliższego sezonu klub piłki nożnej CWKS Resovia Rzeszów będzie występował ze znakiem Polski Walczącej na ramieniu.
Rzeszowski klub występuje obecnie w III lidze lubelsko-podkarpackiej. Nowe stroje, w których będzie występował, zaprezentował wychowanek tego zespołu Łukasz Świst na konferencji prasowej w Hotelu Rzeszów. Resovii na początek przyjdzie zmierzyć się z Karpatami Krosno.
Rzeszowski klub szykuje się także na obchody 110-lecia swojego istnienia, które będą trwały od 4 do 6 września bieżącego roku. Z tej okazji zostanie rozegrany mecz pomiędzy Resovią a Lechią Gdańsk. Przypomnijmy, że niedawno Facebook usunął zdjęcia piłkarzy Lechii Gdańsk w koszulce z symbolem „Polski Walczącej”. Z okazji upamiętnienia 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego trzech piłkarzy Lechii Gdańsk – Sebastian Mila, Łukasz Budziłek, a także Piotr Wiśniewski wzięło udział w sesji zdjęciowej w koszulce z symbolem „Polski Walczącej”. Kilkadziesiąt minut po udostępnieniu fotografii na Facebooku, zniknęła ona z portalu.
Czytaj także: Rocznica pojawienia się znaku Polski Walczącej na murach okupowanej Warszawy
Dwa dni później Facebook postanowił wystosować oficjalny komunikat, w którym znajduje się odpowiedź na aferę związaną ze zdjęciem Lechii Gdańsk. W oświadczeniu można przeczytać, że portal przyznaje się do błędu, jaki popełnił. Po kilkunastu minutach zdjęcie powróciło na tablicę oficjalnego profilu Lechii Gdańsk.
Symbol Polski Walczącej – Kotwica
Symbol Kotwicy pojawiający się na murach i pomnikach Warszawy w okresie okupacji przypominał niemieckiemu agresorowi, że walka Polaków o niepodległość jeszcze się nie skończyła. Rysowanie każdego znaku było nielegalne i mogło być wykonywane tylko ukradkiem i w pośpiechu.
Znak Polski Walczącej był odpowiedzią na symbol rozpowszechniany w czasie wojny przez Niemców – „V”. Litera pochodziła od zawłaszczonego przez Niemców angielskiego słowaVictory – zwycięstwo. Pierwszym aktem podziemnej walki Polaków było dopisywanie do sygla „V” liter „-elroren”. „Verloren”, z języka niemieckiego: przegrane, stracone, zgubione. Zamalowywanie niemieckiej propagandy nie wystarczało ruchowi oporu. Dlatego w styczniu 1942 r., na pierwszym posiedzeniu Komisji Propagandy Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej ogłoszono konkurs na znak patriotyczny dla konspiracyjnego harcerstwa oraz akowskiej Organizacji Małego Sabotażu, kryptonim Wawer.
Pomysłodawcą konkursu był Czesław Michalski, przedwojenny polski oficer rezerwy, który na przestrzeni dwóch lat okupacyjnej konspiracji był inspiratorem wielu pomysłów walki z wrogiem. O ogłoszonym plebiscycie informowano w tajemnicy. Również propozycje symboli zgłaszane były pod pseudonimami. W ciągu dwóch miesięcy wpłynęło 27 projektów, z których tylko dwa spełniały wymagania konkursowe: obecność na znaku Kotwicy oraz Skrzyżowanych mieczy grunwaldzkich. Ostateczny wybór nie był łatwy, zważając na ich istotne znaczenie patriotyczne. Pomysł dwóch mieczy wydawał się łatwiejszy w realizacji, bowiem wystarczało narysować dwie skrzyżowane kreski i przekreślić je na dole dwiema krótszymi. Jury wybrało jednak bardziej skomplikowany artystycznie symbol, ponieważ uznało go za bardziej czytelny dla każdego Polaka.
Kotwica złożona była z połączonych pionowo liter „P” (jak: Polska) i „W” (jak: Walcząca). Sam wizerunek kotwicy kojarzony jest w kulturze polskiej z nadzieją. Prawdopodobnie autorką tego projektu była instruktorka harcerska Anna Smoleńska ps. Hanka, studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Pierwsze Kotwice pojawiły się na murach stolicy 20 marca 1942 roku. Informację o tym, wraz z jej wizerunkiem, opublikowano 16 kwietnia 1942 r. w naczelnym konspiracyjnym tygodniku Armii Krajowej – „Biuletynie Informacyjnym”: (…) Tak czy inaczej – znak kotwicy opanował stolicę i jest prawdopodobnem, że rozpowszechni się po całym kraju. Niech idzie w świat! Niech niepokoi wroga, niech świadczy – że Polska Walcząca żyje i czuwa… . Rok później 25 lutego 1943 r. powtórzono tę informację.
Geneza Kotwicy nastręcza współczesnym historykom niemałych trudności. Problemem jest ustalenie, czy Kotwica powstała z własnej inicjatywy autora, czy może była inspirowana innym znakiem? Istniały bowiem podobne wizerunki kotwic, używane jeszcze podczas dwudziestolecia międzywojennego. Były nimi m. in.: oznaka Przysposobienia Wojskowego i odznaka komendancka PW, znak Wydawnictwa Polskiego R. Wagnera w Poznaniu, znak z medalu Państwowej Wyższej Szkoły Nauk Plastycznych w Poznaniu, emblemat XVI Poznańskiej Drużyny Harcerskiej, znaki graficzne wydawnictw: Przeworskiego i Pamiętnika Warszawskiego.
Powyższe propozycje wskazują na możliwość istnienia symbolu „Kotwicy PW” w świadomości ludzi czytających książki wydawnictw, bądź znających odznaki wojskowe i harcerskie II RP. Innym problemem jest ustalenie, od kiedy znak Polski Walczącej zaczął być nazywany „Kotwicą”? W symbolice patriotycznej pierwsze kotwica pojawiły się w latach sześćdziesiątych XIX wieku. W okresie Powstania Styczniowego popularne były ozdobne broszki z wizerunkami kotwic marynarskich przywiązanych do herbów lub krzyży. W okresie dwudziestolecia międzywojennego tradycje powstańcze były wciąż żywe za sprawą pokolenia, które pamiętało wydarzenia 1863-64 r. Historycy przypuszczają, że to pokolenie wywarło wpływ na nazwanie symbolu walki. Na wyrażenie kotwica natrafiamy również w zapiskach i rozkazach dowództwa AK. Generał Stefan Rowecki ps. Grot w rozkazie nr 252 z 13 marca 1943 r. napisał: Uderzenia zasadnicze wykonywać pod własną firmą. Zostawiać gdzie się da – znak PW spleciony w kotwicę.
Wizerunki Kotwicy przetrwały Powstanie na murach i gruzach Warszawy. Po zakończeniu wojny symbol nie nabrał znaczenia pamiątkowego, lecz został skierowany przeciwko kolejnemu okupantowi. Początkowo można było go odnaleźć na godłach i odznaczeniach kombatanckich i harcerskich. Wyobrażenie znaku Polski Walczącej nie ominęło dziedzin sztuki, literatury, czy też budownictwa. Należy również wspomnieć, że kotwica walcząca stała się inspiracją dla twórców emblematu organizacji Kornela Morawieckiego – Solidarności Walczącej.
Czytaj także: „Remember Warsaw ’44” – Powstanie Warszawskie dla obcokrajowców [WIDEO]