Mecz otwarcia rundy wiosennej w Bundeslidze miał zostać rozegrany w tle tragedii, która w połowie stycznia spotkała klub z Wolfsburga. Jeden z zawodników, utalentowany Belg Junior Malanda zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Przed meczem uczczono Jego pamięć minutą ciszy. Po spotkaniu fani Wilków w końcu odzyskali uśmiech na ustach. Wielki Bayern został rozbity wynikiem 4:1! Czy to oznacza początek nowego rozdziału Bundesligi?
Przez ostatnie kilka sezonów wizytówką Bundesligi była rywalizacja Borussii Dortmund z Bayernem Monachium. Początkowo klub z Dortmundu odważnie stawiał czoła bawarskim rywalom. Dwa razy z rzędu udało im się zdobyć mistrzowską paterę. W międzyczasie upokorzenie w finale Pucharu Niemiec 2011/2012. Od tamtej pory Dortmund nie radził już sobie tak dobrze. Bayern przeszedł wiele zmian i wzmocnień. Dzięki temu stali się hegemonem niemieckiego futbolu.
Sezon 2014/2015 to wyjątkowa tragedia w wykonaniu BVB. Mało kto mógł się spodziewać, że wszystko będzie tak wyglądać. Mnóstwo straconych punktów i jeszcze więcej straconych nadziei. Efekty są tragiczne – Dortmund kończy rok 2014 w strefie spadkowej! Co ciekawe, nie każdy był zaskoczony dyspozycją Dortmundu. O tym, że na Signal Iduna Park kończy się pewien etap… pisaliśmy już w sierpniu! Na potwierdzenie artykuł ten można przeczytać tutaj!
Czytaj także: Bundesliga ostatniego tygodnia - najważniejsze fakty!
Przejdźmy do meritum tematu. Piątkowe otwarcie rundy wiosennej było też…największym hitem rundy! Grają ze sobą dwa zespół, które zajmują pierwsze miejsca w ligowej tabeli. No bo jakie emocje teraz wyzwala mecz Bayernu z Werderem Brema, który parę lat temu był mistrzem? Albo czy warto porównać starcie wypalonej Borussii Dortmund z rozwijającym się Wolfsburgiem? Jedynie mecz Bayernu z Wolfsburgiem może być meczem, który zaciekawi każdego!
Mecz jak się skończył, każdy widzi! Bayern grał słabo, Wolfsburg dobrze to wykorzystał. Ładne uderzenie Dosta, honorowy gol Bernata. Do tego genialny de Bruyne i uciszony Neuer. W tabeli bez większych zmian. Bayern ma nadal dużą przewagę nad Wilkami, tyle że zmniejszoną o trzy punkty. O co więc chodzi? A o to, że w Niemczech w piątek zobaczyliśmy zespół, który teraz jako jedyny jest w stanie rzucić Bayernowi wyzwanie. W 2009 roku udało się zdobyć mistrzostwo, teraz szansa dla Wolfsburga się ponawia. Już nie BVB jest największym rywalem Bayernu. Oni nie są już nim od paru miesięcy. Teraz to Wilki stanowią największe zagrożenie.
Co stanowi tak wielką siłę drużyny Heckinga? Atutów mają wiele. Są nimi m.in: pieniądze, bo ich polityka finansowa jest bardzo dobra. Jako jedyni mogą rzucić się w finansową pogoń za Bayernem. Do tego bardzo duża siła w ofensywie: Perisic, Caligiuri, Arnold, BENDTNER, de Bruyne. No właśnie… znakomity de Bruyne. Rundę jesienną rozegrał fenomenalnie. Licząc piątkowe spotkanie, w sezonie 2014/2015 zdobył 5 goli i zaliczył aż 11 asyst. Do tego zagrał w każdym meczu. Trudno uwierzyć w to, że Chelsea Londyn i Jose Mourinho pozbyli się go bez większych zahamowań. W Bundeslidze de Bruyne czuje się jak ryba w wodzie.
Mamy styczeń, więc mamy też otwarte okno transferowe. W tej kategorii Wolfsburg ma w planach wykonać bardzo duży krok. Ich zamiarem jest sprowadzenie Andree Schuerrle z Chelsea Londyn . Kwota transferu ma dochodzić nawet do 23 milionów euro! Wiadomo, Wilki nie są biednym klubem dla, którego piłkarze pokroju Schuerrle to marzenia nie do spełnienia. Skrzydłowy Chelsea to jeden z uczestników mundialu w Brazylii. On sam strzelił w pamiętnym meczu z gospodarzami turnieju 2 gole. Był to historyczny już pogrom, kiedy niemiecka kadra zmiażdżyła Brazylijczyków w Belo Horizonte wynikiem 7:1. Sam Schuerrle nie czuje się dobrze w Londynie. Nie ma pewnego miejsca w składzie i zdecydowanie częściej spędza spotkanie na ławce rezerwowych niż na boisku.
Bayernowi zdarzają się oczywiście wpadki. Przecież pod koniec zeszłego sezonu przegrali u siebie z BVB aż 0:3. Jednak niewiele osób pamięta, że wtedy Bayern miał już zapewniony tytuł. Teraz grali z Wolfsburgiem o stawkę, czyli normalny ligowy mecz. Zostali upokorzeni. I to bardzo.
To wszystko znaczy, że jesteśmy świadkami nowej rywalizacji czy nie? Gdyby Wilki wygrały 1:0 lub 2:1 można by się zawahać. Ale gdy mamy okazję widzieć wynik 4:1 nie można mieć wątpliwości. Dortmund na ostatnim miejscu w tabeli i nawet wczorajszy remis z Leverkusen (nie zmieniający ich położenia w lidze) ich cieszy. Za to zespół Heckinga rozkręca się. Tracą do Bayernu 8 punktów. To nie dużo, jednak czy po ostatnim blamażu Bayern pozwoli sobie na jeszcze jedną taką sytuację?
Fot: wikimedia.commons