Ostatni tydzień to aż trzy kolejki rozgrywek Bundesligi. Piłkarze po przerwie zimowej od razu rozpoczęli ostrą walkę o punkty. Szczególnie zespoły Borussii Dortmund, SC Freiburga, Werderu Brema czy VfB Stuttgartu były głodne nawet jednego punktu. Zapraszamy na krótki opis tego, co działo się w Bundeslidze na przestrzeni ostatniego tygodnia!
Początek nowej potęgi
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, gdy mówiono o Wolfsburgu pojawiały się pomysły, że to będzie ciężki rywal dla Dortmundu w walce o tytuł wicelidera! Posiadają mocny skład i dobrze stoją patrząc na finanse. Na otwarcie sezonu niewiele im zabrakło, żeby urwać punkty Bayernowi w Monachium. Teraz to oni gościli u siebie zespół mistrza Niemiec. Zawodnicy Wilków byli dodatkowo zmotywowani pewnym smutnym faktem, który miał miejsce na kilka dni przed spotkaniem z FC Bayernem. W wypadku samochodowym zginął wielki talent europejskiego futbolu, Junior Malanda. Był to jeden z piłkarzy VfL. Jego pamięć uczczono chwilą ciszy przed meczem.
Motywacja gospodarzy okazała się wystarczająca. Bayern został rozbity wynikiem 4:1! To pierwsza klęska drużyny z Monachium w tym sezonie ligowym. Znakomity mecz rozegrał Kevin de Bruyne, młoda gwiazda zespołu Wilków. Zdezorientowany Bayern nie był w stanie nawiązać walki. Jedynie honorowa bramka Bernata może być traktowana jako pozytywny akcent.
Wynik ten to jasny sygnał – Wolfsburg jest nową wielką siłą w Bundeslidze! Zmiana na fotelu głównego rywala Bayernu Monachium staje się faktem. Zaledwie kilka dni później Wilki udały się do Frankfurtu, gdzie nieoczekiwanie spotkały się z dużym oporem ze strony miejscowego Eintrachtu. W samej końcówce udało się wyrównać, jednak niesmak pozostał. Dopiero w sobotę fani zespołu Dietera Heckinga znów zobaczyli siłę rażenia swoich ulubieńców. Do miasta Volkswagena przybył zespół TSG Hoffenheim 1899. Faworyt mógł być tylko jeden. Gospodarze bez problemu zdobyli komplet punktów. Kolejny znakomity mecz rozegrał Kevin de Bruyne, który zdobył dwa gole. Warto odnotować, że w sobotę w tym właśnie meczu w barwach Wilków zadebiutował Andre Schuerrle. Jego obecność w Wolfsburgu tylko potwierdza to, jak duża jest siła tej drużyny. W następnej kolejce na Veltins Arena w Gelsenkirchen wicelider z Wolfsburga zagra z miejscowym Schalke 04. Wskazanie faworyta w tym spotkaniu nie jest łatwe. Wiadomo jednak jedno – Wolfsburg to aktualnie druga siła w Niemczech. I nie tylko ze względu na pozycję w ligowej tabeli!
Czytaj także: Koniec epoki w Dortmundzie?
Przebudzenie Werderu
Po tym, jak Werder Brema prezentował się w rundzie jesiennej, trudno było się spodziewać, że nagle odpalą i zaczną punktować. Zajmowali miejsce w samym końcu tabeli. Jedynie kończące słabą rundę zwycięstwo z tragiczną Borussią Dortmund pokazało, że istnieje nadzieja na przyszłość. A teraz, kiedy mamy za sobą już trzy kolejki rozgrywek wiosennych, Werder notuje komplet zdobytych punktów! Niesamowite, a jednak. Wszystko zaczęło się w spotkaniu z Herthą Berlin, gładko wygranym 2:0. Mecz ten był popisem najlepszego strzelca zespołu, Franco di Santo, który w tym sezonie Bundesligi zdobył już 9 bramek! W zeszłą środę (04.02.2015), Bremeńczycy nieoczekiwanie pokonali na wyjeździe faworyzowany TSG Hoffenheim 1:2. To spotkanie również zostanie zapamiętane jako dobre zawody w wykonaniu argentyńskiego napastnika di Santo. Niedzielny mecz z Bayerem Leverkusen miał być końcem cudownego snu Werderu. Leverkusen, które zajmuje miejsce na górze tabeli miało urwać punkty fantastycznie sprawującemu się ostatnio zespołowi. Weserstadion w Bremie był po raz kolejny świadkiem zwycięstwa Werderu. Wynik otworzył młody Davie Selke, który zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie. Znakomitą asystą popisał się Bartels. Potem wynik poprawił Junuzović, po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego. Przyjezdnych z Leverkusen było stać jedynie na jednego gola, którego strzelił Calhanoglu. 4 zwycięstwa z rzędu (licząc wygrany mecz z BVB przed przerwą zimową) sprawiają, że Werder awansuje na wysoką, 8.pozycję w lidze!
Co spowodowało tak dobrą dyspozycję graczy Werderu? Otóż od dłuższego czasu w Bremie skupiają się na trenowaniu młodzieży, co ma przynieść w przyszłości efekty. Jednym z przykładów szkolenia młodzieży w Werderze jest właśnie Davie Selke. Młody Niemiec ma za sobą występy w łodzieżowych drużynach TSG Hoffenheim i Werderu, jednak najważniejszym jest to, że może nazwać się młodzieżowym mistrzem Europy U19. W lato 2014 roku razem z niemieckim zespołem U19 zdobył ten tytuł. Selke to typowy napastnik, typowa “9”. Dobre występy w tym sezonie z pewnością zapewnią mu dobrą przyszłość w niemieckiej piłce.
Kryzys w Monachium?
Po przegranym spotkaniu z Wolfsburgiem pojawiły się głosy mówiące o początku kryzysu w Bayernie. Z całą pewnością mecz z Wilkami nie był udany, jednak jeden słaby występ ciężko jest nazwać kryzysem. Kilka dni później na Allianz Arenie zameldował się zespół Schalke 04. Widzowie Bundesligi spodziewali się pogromu. Podobno zezłoszczonego Bayernu nie można pokonać. Okazało się, że Schalke nie było wcale tak daleko od osiągnięcia tego celu. Już w 18.minucie z boiska wyleciał Jerome Boateng, który w polu karnym nieprzepisowo zatrzymywał Sidenya Sama. Jedynie udana obrona Manuela Neuera uchroniła Bayern od męczarni, jakie mogła zapewnić zdobyta z karnego bramka. Bayern się męczył, Schalke grało przyzwoicie. Po przerwie w bramce Schalke stawił się młody Wellenreuther, który zadebiutował na boiskach w Bundeslidze. Nie można powiedzieć, że debiut miał zły, bo puścił zaledwie jednego gola, ale w spotkaniu z wielkim Bayernem. Zdobyty przez Robbena gol ucieszył kibiców Bayernu, jednak nie na długo. Zaledwie po pięciu minutach celnym uderzeniem piłki głową wyrównał Hoewedes.
W Monachium remis. Jednak trener Guardiola nie był zły z tego powodu. Po meczu powiedział, że jest bardzo szczęśliwy. Spytany przez dziennikarzy o kryzys, nie wiedział o czym mowa. Przekonywał, że takie rzeczy się zdarzają, bo w końcu nie można wiecznie wygrywać. Przełamanie Bayernu nadeszło w sobotnie popołudnie w Stuttgarcie. Skromne 0:2 wywalczone bez większych problemów. Kibice zapamiętają kapitalne uderzenie z rzutu wolnego Davida Alaby. Bayern nadal jest liderem w ligowej tabeli. Zachowuje osiem punktów przewagi nad fantastycznym Wolfsburgiem. Podium zamyka drużyna z Veltins Arena, czyli Schalke 04. W tym sezonie ciężko spodziewać się, żeby Wilki mogły zagrozić Bayernowi. Ale przyszły sezon to sprawa oczywiście otwarta. Skoro Borussia już nie może, to nadszedł czas na Wolfsburg.
Małymi krokami do utrzymania – Borussia Dortmund
Nikt nie jest w stanie chyba jasno odpowiedzieć, co się dzieje w Dortmundzie. Skład niezły, trener z dużą sławą i Marco Reus z Matsem Hummelsem w zespole. Sezon temu BVB walczyło o wyrywanie Bayernowi trofeum mistrza Niemiec. Teraz walczy o wyrwanie innym możliwości utrzymania się w Bundeslidze. Rundę jesienną zakończyli na ostatnim miejscu. Na otwarcie wiosny udany remis w Leverkusen z Bayerem. Ale żeby kibice od razu nie sądzili, że to koniec posuchy, porażka u siebie z rewelacyjnym Augsburgiem. Ten sam scenariusz jak zawsze: “Czy Kloppa trzeba zwolnić? Czemu Immobile nadal występuje w tym zespole?”.
Kibice z Dortmundu już sami nie wiedzą co trzeba zmienić. Ale w sobotę nareszcie udało się zdobyć komplet punktów! I to na wyjeździe, i to z zespołem, który walczy o utrzymanie. We Freiburgu świetnie zagrał Aubameyang. Nikt nie ma już chyba wątpliwości, że jego miejsce na boisku to atak. Klopp próbował ustawiać go na pomocy, jednak ten zawodnik stworzony jest do bycia napastnikiem. Nawet krytykowany ostatnio Reus strzelił bramkę! To wspaniałe zwycięstwo daje awans Borussii na 16.miejsce w lidze.
W następnej kolejce mecz z FSV Mainz. Szanse na wygraną są duże. Zatem w Dortmundzie czas na mobilizację. Utrzymanie nie jest łatwe, szczególnie kiedy jest się Dortmundem z tego sezonu. Fani zastanawiają się, czemu szans na grę nie dostaje Adrian Ramos. Przecież Hertha Berlin zainkasowała za niego aż 10 milionów euro. Immobile był droższy, więc musi więcej grać- takie przynajmniej jest rozumowanie trenera Kloppa. Ale nareszcie w Dortmundzie pojawiają się uśmiechy. Może to już koniec złego okresu?
Fot: wikimedia.commons