W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do groźnego zdarzenia w powiecie tomaszowskim na Lubelszczyźnie. 17-latek wypadł na łuku drogi, dachował po czym wjechał w budynek. Nastolatek spędził we wraku kilka godzin zanim ktoś na niego natrafił.
Zdarzenie było o tyle niebezpieczne, że po tym jak samochód wypadł z drogi pokonał barierę ochronną dachował i zatrzymał się około 50 m od jezdni uderzając w budynek. Z ulicy nie było go widać, więc 17-latek musiał spędzić tam całą nocą, aż ktoś go odnalazł.
Jak wyjaśnił świadek, usłyszał około 1:40 w nocy huk i wyszedł z domu, ale nie zauważył nic niepokojącego. Rano o godz.7:30 na policję zadzwonił mężczyzna, że na łuku drogi jadąc z miejscowości Majdanek w kierunku miejscowości Sabaudia, niedaleko jezdni stoi rozbite audi A6 w krzakach. W samochodzie znajduje się mężczyzna.
Czytaj także: Motocyklista potrącił dziewczynkę. Matka szuka sprawcy i publikuje nagranie [WIDEO]
Na miejsce przyjechały służby ratownicze. Strażacy wydobyli kierującego z pojazdu po czym natychmiast został on przetransportowany do szpitala. Pojazdem marki Audi A6 jechał 17-latek zamieszkały w gm. Tarnawatka.
Źr. Lubelska Policja