17-letnia Marysia Kołakowska, biorąca udział w proteście przeciwko „Golgota Picnic”, została skazana przez Sąd Rejonowy w Gdańsku na 40 godzin prac społecznych.
Nastolatka uczestniczyła w proteście przeciw czytaniu scenariusza „Golgota Picnic” w Gdańsku. W trakcie demonstracji doszło do zamieszania. Zdegustowana treścią obrazoburczej sztuki 17-latka rozpyliła na sali dezodorant, a po chwili zaatakowało ją czterech mężczyzn. Wykręcili jej ręce, przewrócili na stojący nieopodal szklany stolik i założyli na głowę worek. Co śmieszniejsze, śledztwo prowadzone przeciwko jednemu z mężczyzn, który był agresywny w stosunku do nastolatki zostało umorzone, a ona sama usłyszała wyrok.
Marysia Kołakowska, specjalnie dla wmeritum.pl, skomentowała całą sytuację.
Czytaj także: O granicach sztuki w Ciemnogrodzie, moim zdaniem
Cała sprawa wydaje mi się trochę śmieszna. Jeśli żyjemy w państwie, w którym obraza uczuć religijnych jest karalna, to czemu ja nie mam prawa ich bronić? Dodatkowo karalne jest pobicie, a mężczyzna, który w pewnym sensie mnie zaatakował nie poniesie za to żadnych konsekwencji. Nie chodzi mi o to żeby się jakoś szczególnie upominać o pociągnięcie go do odpowiedzialności, ale o zwykłą sprawiedliwość.
„Golgota Picnic”, to sztuka argentyńskiego dramatopisarza Rodrigo Garcii. Zawiera w sobie lubieżne sceny, ale przede wszystkim zakrzywia przesłanie Jezusa Chrystusa, sugerując, że był on antyspołecznym, chorym na AIDS szaleńcem. Sztuka wzbudziła ogromne kontrowersje wśród chrześcijan na całym świecie. Ze sprzeciwem spotkała się również w Polsce. Środowiska katolickie organizowały liczne manifestacje i protesty, w wyniku których odwołano m.in. prezentację sztuki w trakcie Malta Festival Poznań.
źródło: wmeritum.pl
Fot. Facebook